Jazda na rowerze kojarzy nam się zwykle z przyjemnością. Tak jest, gdy wybieramy się na wycieczkę, gdzieś przez las, w spokojne miejsca. Nie martwimy się niczym, nie stresujemy. Inaczej bywa w mieście, gdzie pokonujemy trasę wraz z innymi uczestnikami ruchu – samochodami. Ryzyko jest większe, poruszamy się po ruchliwej jezdni (chyba, że obok jest ścieżka rowerowa). Przeważnie korzystamy jednak z uliczek. Przyjemność jednośladów przemienia się czasem w udrękę. MindRider to specjalny kask, który ma nam wskazać, gdzie stresujemy się podczas przejazdu najbardziej.

Projekt pojawił się na Kickstarterze, gdzie prototypy tego typu mają większe szanse na zauważenie. Autoraka – studentka MIT Media Lab – zaproponowała kask komunikujący się z aplikacją mobilną oraz monitorujący nasz mózg w celu stworzenia map myśli związanych z przebywaną na rowerze drogą. Chodzi o to, by miejsca stresujące zaznaczać w apce, a potem móc przejrzeć całą trasę i sprawdzić, gdzie faktycznie było dla nas niebezpiecznie. Elektroencefalografia zmierzy bioelektryczne czynności mózgu i będzie notować zapisy. Czujniki będą stykały się z naszym czołem.

Reszta zestawu działa już tak jak większość przystawek. Dane są przesyłane na smartfon, w tym wypadku iPhone’a lub Androida z Bluetooth 4.0 i w czasie rzeczywistym korelowane z lokalizacją GPS. W ten sposób powstaje na mapce trasa z kolorowymi oznaczeniami. Zielona powie nam, że było spokojnie. Im bliżej czerwonych fragmentów, tym gorzej odbierany był dany odcinek przez nasz organizm. W tych miejscach aplikacja wskaże, gdzie nasz mózg koncentrował się najbardziej, czyli wymagał wzmożonej uwagi. Ten sam sygnał wyświetlany jest na diodach LED na naszym kasku podczas jazdy. Miałoby to sygnalizować innym uczestnikom ruchu, że czujemy się niepewnie.

Ale po co to wszystko? Ideą jest możliwość przeglądania tras na smartfonie i reagowanie na fragmenty powodujące stres lub zagrożenie. Umożliwi to zmianę lub częściową modyfikację drogi przebywanej z punktu A do punktu B. Można też lepiej przygotować się do drogi, która będzie trudniejsza. Wiedząc, że jest gorzej, postaramy się jeszcze bardziej skoncentrować. Wyobraźmy sobie współpracę społeczną wielu takich gadżetów. Powstałaby jedna wielka mapka łagodnych i przyjemnych tras oraz wskaźnik gorszych obszarów dla rowerzystów. Problem jest jednak taki, że moim zdaniem, często sytuacje stresujące występują sytuacyjnie – a to ktoś nam zajedzie drogę, zbyt blisko przejedzie itp.

Mimo wszystko, projekt MindRidera jest całkiem ciekawy. Najniższe kwoty w przedsprzedaży na Kickstarterze to 190 dolarów. Jeśli uda się zebrać wymagany próg finansowy, to kask trafi na rynek w grudniu. Zwrócę też uwagę na to, że kask wcale nie ogranicza nas jedynie dojazdy rowerowej. Można badać trasę podczas przejazdu na deskorolce, rolkach itp.

źródło: Kickstarter