MicroBot Sense

W dobie Internetu Rzeczy czujników będzie tylko przybywać. W inteligentnych domach jest ich sporo, a będzie jeszcze więcej. Warunek? Coraz niższe ceny, by takie moduły były coraz powszechniejsze. Tak dzieje się z roku na rok, co potwierdzają zresztą kolejne gadżety w coraz przystępniejszych cenach. MicroBot Sense to próba dostarczenia sensorów do monitorowania wnętrza za bardzo rozsądną kwotę. Analizowanie sytuacji wewnątrz pomieszczeń będzie niebawem normą, byśmy starali się żyć w zdrowych warunkach. Pora, aby mierniki pojawiły się w każdym mieszkaniu.

Takie zadanie postawił przed sobą producent projektu Sense. MicroBot już gościł na moim blogu. Jakiś czas temu testowałem smart przełączniki tej firmy, a teraz dołączyć do nich może czujnik otoczenie. Autorzy rozpoczęli crowdfundingową kampanię dokładnie tak samo, jak w przypadku poprzedniego urządzonka. Kolejny produkt w ofercie będzie oczywiście częścią tego samego segmentu. Część z możliwości, a zwłaszcza tych związanych z komunikacją, będzie nawet się pokrywał, dzięki czemu system zwiększy zakres swoich funkcji. Generalnym celem MicroBot Sense ma być czuwanie nad zdrowiem naszego domku.

MicroBot Sense

W zasadzie to na rynku jest dosyć dużo przeróżnych stacji do monitorowania warunków i jakości powietrza. Problem w tym, że albo są sporej wielkości, albo słabo „rozmawiają” z innymi standardami dla smart home. Większość stara się jednak dołączyć do ekosystemów, by przekazywać odczyty do centralek, które dzięki informacjom płynącym z czujników są w stanie aktywować skonfigurowane sceny. Przykładowo, konkretne wyniki mogą wpływać na temperaturę wnętrza, wentylację, czy poziom wilgotności. Moim zdaniem ich obecność w inteligentnym mieszkaniu bardzo rozwija poziom automatyki.

MicroBot Sense zamiast jednej czujki woli rozmieścić po budynku więcej tańszych i mniejszych mierników. Im większa sieć, tym lepiej będzie badać sytuację w poszczególnych pomieszczeniach, czy strefach, które sobie konfigurujemy. Za 45 dolarów otrzymamy prawie wszystkomający sensor wielkości breloczka. Można go łatwo obsadzić w wielu miejscach, skąd chcemy zbierać informacje. Wewnątrz pastylki jest zestaw standardowych odczytów: dwutlenku węgla, temperatury, wilgotności oraz światła i hałasu. Dodatkowo także czujnik ruchu. Wszystkie napływają do naszego smartfonach z opcją ich kalibracji pod konkretne akcje. Mogą one uzmysłowić domowników o panujących w domu warunkach, by lepiej na nie reagować. Apka powinna podsyłać więc rekomendacje. Tak to działa w niemal każdej stacji monitorującej warunki.

tekst alternatywny

Przewagą Sense ma być wysoka kompatybilność z innymi systemami smart home. Współpraca obejmuje asystentów głosowych (na razie komendy Alexy, ale wsparcie Google Asystenta jest w drodze). Pozwoli to na obsługę oraz zapytania poprzez polecenia głosowe. Skontrolujemy tak warunki konkretnych modułów, np. tych w pokoju dziecka. Dużo więcej da kanał w serwisie IFTTT. Na obudowie jest też przycisk do szybkiego sprawdzenia aktualnych danych. Bateryjka powinna wystarczyć na spory czas pracy, ale w razie czego jest dodatkowy battery pack (co raczej nie brzmi dobrze). Na szczęście komunikacja odbywa się przez Bluetooth Low Energy, więc nie powinno to mocno drenować energii. Dlaczego nie pomyślano od razu o BT 5.0? Najważniejsze, że wewnątrz zaproponowano sporo pomiarów (niedawno zaprezentowany Nest Temperature Sensor wyczuwa tylko ciepło i przekazuje do smart termostatu). Sense ma zdecydowanie więcej, czyli można powiązać dane z większą liczbą zabawek (wentylatorami, klimatyzatorami, oczyszczaczami powietrza, kamerkami itd. – o ile tylko są to modele smart z własnymi kanałami IFTTT). Żeby wszystko ze sobą śmigało najlepiej dorzucić jeszcze MicroBot Hub. Szkoda, że firma uwzględnia przetwarzania chmurowe i każe sobie za część prac dodatkowo płacić. Miesięczny abonament wyceniono na niecałe 3 dolce (z hubem mamy wszystko chyba dożywotnio). Na szczęście pierwszy rok jest darmowy, ale tylko dla wspierających akcję na Kickstarterze. Pierwsze przesyłki mają dotrzeć do fundatorów w okolicach lipca.