Kamerki noszone na sobie są szybko rozwijającym się segmentem ubieralnych technologii. Obiektywy te mają za zadanie nagrywać otoczenie z perspektywy pierwszej osoby tak, byśmy nie musieli do tego angażować tej smartfonowej. Zwykle rejestrujemy kamerką to co uznaliśmy za warte uwagi – wyciągamy z kieszeni telefon i kręcimy. Kamerki do tzw. lifeloggingu to trochę inne podejście – zapisy trwają ciągle i staramy się nie ominąć żadnej chwili (oczywiście jeśli akurat dzieje się przed nami), a dopiero potem wybrać czy dany moment jest warty zachowania. Mogą to być nieco gorzej nagrane filmiki – z racji przypadkowości skierowania obiektywu – ale lepsze takie niż żadne.

Lightbox to kolejny przedstawiciel nowej generacji noszonych kamerek. Firma Ca7ch zaoferowała go w kampanii na Kickstarterze, gdzie poszukuje dla niego wsparcia finansowego. Jest to model do przypięcia na odzieży lub plecaku, więc nie może być zbyt ciężki – waży jedynie 30 gramów i mierzy kilka centymetrów. W środku tej maleńkiej konstrukcji zmieszczono optykę z sensorem ośmiu megapikseli (f 2.4). Potrafi ona nagrywać w jakości 1080p w 30 klatkach na sekundę. Oprócz ciągłego nagrywania filmów jest też tryb animowanych GIFów i pojedynczych zdjeć. Nie sądzę, by był to konkurent dla kamerek akcji typu GoPro – to zupełnie inna sekcja.

Ubieralne kamerki wciąż są niszową częścią sprzętu do nagrywania, ale stale wzrasta ich udział. Mogę tutaj przytoczyć kilka konkretnych przykładów: Narrative, Looxcie 3, ParaShoot, czy Autographer. Wszystkie one działają na podobnej, zbliżonej zasadzie. Wykorzystują połączenie ze smartfonem, do którego streamowane są materiały. Specjalne aplikacje mobilne posłużą do ich obsługi – same przecież nie posiadają ekranów. Lightbox posiada mocowanie magnetyczne, więc bardzo prosto i szybko powinniśmy przyczepić ją w większości miejsc. Jest do tego wodoodporna. Można powiedzieć, że jest to niejako jakiś konkurent dla Google Glass – jeśli weźmiemy pod uwagę funkcje kamerki.

Wykonywane zdjęcia i filmiki trafiają raczej do chmury niż pamięci smartfona. Trafiają one przez Bluetooth lub Wi-Fi. Na całe szczęście wewnątrz kamerki znalazło się nieco przestrzeni na dane – 8 GB. To dobrze, bo nie zawsze mamy łączność z aplikacją mobilną, a materiały można przenieść po późniejszej synchronizacji. Aplikacja może zarządzać więcej niż jedną kamerką. Dostosowywać ustawienia obrazu, klatek, jakości nagrań itp. Nie zabraknie opcji szybkiego dzielenia się materiałami w serwisach społecznościowych (Facebook, Twitter itp.). Apka udostępnia też narzędzia do edycji plików: filtry, ramki, naklejki, czy dodawanie tekstu.

Jest jeszcze jedna fajna funkcja. Lightbox działa także jak platforma do streamingu treści na żywo. Przyda się vlogerom. Wystarczy ustawić kanał i zacząć strumieniować filmiki publicznie lub do prywatnych grup. Pod filmikami można zamieszczać komentarze i wrzucać swoje pliki. Przykładowo można też tworzyć pokoje z ujęciami tego samego wydarzenia z różnych perspektyw. Smartfon może wtedy posłużyć jako komunikator do porozumiewania się i chatowania, ułatwiając nagrywanie treści z wielu kamerek. Na razie wszystko jedynie w formie mobilnej na smartfonach lub tabletach, ale trwają prace nad wersja PC/laptop. Producent wyda także API, aby developerzy mogli wykorzystać i tworzyć własne propozycje.

Na obudowie kamerki Lightbox znalazł się również programowalny przycisk. Można mu przypisać do trzech funkcji i aktywować tryby (zdjęciowy, filmowy, dźwiękowy lub live). W zależności od tego ile razy go klikniemy, kamerka zacznie zapis. Na ten moment kamerka na Kickstarterze wyceniona jest na około 120 dolarów. Szkoda tylko, że na razie bateryjki wytrzymują zbyt krótko – 500 mAh umożliwi nagrywanie 30 minut video w HD.

źródło: Kickstarter