Czas na kolejny wpis z cyklu „mobilne dziwactwa”. To, że niektóre wynalazki potrafią zaskoczyć swoim niebanalnym (a raczej kuriozalnym) przeznaczeniem, wiemy już od dawna. Dostęp do technologii oraz konstrukcji rozwiązań dla ludzkości stał się na tyle szeroki, że prawie każdy może zrealizować swoją wizję produktu. Projekty do przekazywania emocji na odległość są dziś już normalką, a pośród nich wibrujące wearable do przesyłu intymnego kontaktu, komunikacja biciem serca, czy figlarne zabawki dla dorosłych ze zdalnym przekazem. A co z samym pocałunkiem?

Kissenger
fot. Emma Yann Zhang

Zdalny pocałunek? Czy to w ogóle możliwe? Kissenger będzie przystawką do całowania na odległość. Czyli najprościej rzecz ujmując, gadżetem do całowania się przez połączenie internetowe. Brzmi niedorzecznie i chyba nie ma w zasadzie argumentów, które wybronią tę zabawkę. Już nie chodzi nawet o samą nierealność „transmisji”, a o sposób realizacji. Naprawdę potrzebny nam symulator, a właściwie odtwarzacz pocałunku? Ja wiem, że gruchające gołąbeczki nie mogą odciągnąć od siebie wzroku nawet na moment, ale…

Autorka (a jakże by inaczej) skonstruowała pierwszy na świecie komunikator do przekazu pocałunków. „World’s first mobile kiss messenger” pozwoli na wysyłkę całusów nawet z drugiego końca świata, a wszytko dzięki specjalistycznej przystawce do smartfona. Telefon to tu ważna sprawa, bo pozwala na videopołączenie. Projekt zaprezentowano na Robots Conference „Love and Sex”, gdzie poruszano tematykę robotyki. W przypadku Kissengera (cóż za nazwa!) chodziło o sylikonowy czytnik z sensorami, który przekazuje precyzyjny ruch ust, imitując (kopiując) realny pocałunek. Mowa wyłącznie o pocałunkach. Na „ślimaki” jeszcze w naszym zacofanym świecie technologii za wcześnie ;).

Kissenger

Projekt zaprezentowano jako komunikator, ale pojawienie się na konferencji związanej z robotyką oznacza, że projektanci tego typu rozwiązań myślą również o włączeniu modułów do przyszłych androidów. Badanie nie uwzględniało żadnych etycznych rozważań na temat „intymnych relacji z robotami” – co wyraźnie podkreślono. Współczesne lalki są konstruowane do różnych uciech, ale niektórzy wizjonerzy przewidują, że kiedyś z humanoidalnymi robotami ludzie będą wchodzić w związki, no a przecież wtedy sztuczna inteligencja też musi mieć prawa do przekazywania emocji… Ostatnie zdania to oczywiście pewnego rodzaju ironia, ale kto wie co tam się będzie kiedyś na tej planecie (lub na innej) działo. Póki co wszystkie grafiki promują raczej buziaki w prawdziwy policzek. Na szczęście.

Kissengera nie kupimy. Będzie jednak dalej rozwijany w laboratoriach City University London, gdzie pewnie marzeniem pomysłodawców jest zdanie testu Turinga ;). BTW: to nie pierwszy symulator całowania, który świat zobaczył. Nie wierzycie? Załączam filmik z jednego z pierwszych kissengerów z 2012 roku:

 źródło: Kissenger via gizmodo.com