Kello

Zgodzicie się pewnie, że budzik to jeden z najgorszych przedmiotów w naszym mieszkaniu. No, po prostu go niezbyt lubimy. Wszystko przez negatywne skojarzenia. Czy poranny alarm można polubić? Taką nadzieję mają autorzy projektu Kello, czyli budzika mającego poprawić nasz sen. Gadżet ma do tego własny system budzenia, niepotrzebujący wcale dodatkowych sensorów i dziwacznych technologii. Jeśli śledzicie mój blog uważnie to znajdziecie w większości propozycje oparte na analizach czujnikowych.

Kello ma poprawić wypoczynek i to przy wykorzystaniu całkiem przyjaznego rozwiązania. Producent urządzenia przekonuje, że nie potrzebujemy specjalnych aplikacji, pigułek nasennych, specjalistycznych sensorów, czy wizualizacji odczytów. Trzeba tylko zmienić swój sposób funkcjonowania. Kello ma w tym pomóc. Pfff, łatwo powiedzieć, trudniej zrobić. System Kello ma składać się z samego budzika, ale i towarzyszącej mu apki na iOS lub Androida. Generalnie tylko do pierwszego uruchomienia urządzenia i kilku jego podstawowych ustawień.

Kello

Wspólnie mają wpłynąć na styl naszego obchodzenia się z regeneracją ciała i umysłu, czyli po prostu dbać o odpowiednie pójście do łóżka, ale i wstawanie z niego. Firma stawia na dbanie o regularność. Trzeba po prostu wejść w rytm i być konsekwentnym. Niedawno czytałem gdzieś, że bardzo wiele tracimy na długim spaniu w weekendy, bo ono rozregulowuje to co udaje się osiągnąć w dni powszednie. Kello ma pomóc właśnie w utrzymywaniu systematyczności. Jest zatem pewnego rodzaju trenerem.

Co ma nam pomóc we wstawaniu? Na przykład integracja ze Spotify, Deezerem, czy internetowymi stacjami radiowymi. A co z zasypianiem? Wejście w fazę głębokiego snu ma ułatwić powolne, pulsujące światełko, które imituje oddech. Chodzi o spowolnienie oddechu, czyli przyspieszenie naturalnego zasypiania. Walczyć mamy też z drzemkami. To one psują najbardziej to co wypracowaliśmy przez noc. Tryb Snooz Less ma określać limity drzemek w tygodniu. Przekroczenie założeń sprawi, że alarm będzie głośniejszy i bardziej nieprzyjemny. Zmotywuje? Nie wiem. Wielu próbowało. Problem generalnie siedzi w naszym podejściu. Dla chcącego nic trudnego, a i pewnie bez jakiegokolwiek gadżetu by sobie poradził.

Kello

W razie czego jest integracja z Internetem Rzeczy, czyli komunikacja przez IFTTT z elementami smart domu. Jeśli wycie syreny nie pomoże, Kello prześle sygnał do oświetlenia i każe je uruchomić. Na szczęście połączenie z serwisem IFTTT to też szansa na pozytywną automatykę, np. aktywowanie czajnika pod kawę lub herbatę. Sam system ma też przesuwać nasz czas zasypiania i wstawania na wcześniejsze pory. Powolne przejście do lepszych pór ułatwi nam przestawienie się na zdrowszy rytm (po kilka minut przez cały miesiąc i mamy godzinę naturalnie dostosowanego rytmu). Jest nawet pomoc dla jet lagów. Wystarczy w aplikacji podać oba miejsca i program przeliczy wszystko oraz pomoże zminimalizować efekty stref czasowych.

Na ten moment Kello bierze udział w kampanii na Kickstarterze, gdzie szuka wsparcia finansowego dla swojego projektu. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem to budzik zadebiutuje w marcu 2017.

źródło: Kickstarter