Rynek ubieralnych technologii rozwija się tak jak wszystkie inne segmenty elektroniki. Rozszerza swój zasięg także pośród młodszych klientów, czyli dzieciaków. Są już nawet prowadzone pewne analizy i okazuje się, że za kilka lat modeli dla dzieci będzie równie dużo, co wariantów dla dorosłych. Wszystko dlatego, że ich potencjał jest bardzo duży, a może też zmieścić w sobie przeróżne systemy do ochrony naszych pociech. Będą je chętniej nosiły jeśli znajdą w nich trochę zabawy. Jumpy ma być jednym z pierwszych modeli, który rozwinie się w stylu open-source. Ten inteligentny gadżecik dla najmłodszych ma sporo możliwości.

Dzieci lubią naśladować dorosłych, więc jeśli my niebawem zaczniemy nosić na swoich nadgarstkach zegarki z aplikacjami, to i one chętnie czymś takim się zainteresują. Oczywiście mowa o dostosowanych modelach. Adekwatnych do rozwoju młodego ciała. Poczytałem nieco na temat Jumpy i faktycznie możliwości jest całkiem sporo. Dlaczego w przypadku dzieci to ważne? Kto kupował zabawki dla dzieciaków ten wie, jak krótko trwa zainteresowanie nimi. Im więcej różnorodnych pomysłów – tym lepiej. Projekt smart watcha Jumpy właśnie taki jest. Dużą zasługę tego będzie otwartość platformy.

Zegareczek ma posiadać narzędzia SDK dla developerów i w tym elemencie tkwić ma ewentualny sukces. Jumpy zostanie przygotowany ze sporą porcją aplikacji, ale kolejne miałyby docierać systematycznie od projektantów third-party. System ma być kompatybilny z platformami iOS lub Android, które posłużą do współpracy smart watchy ze smartfonami lub tabletami (dają rozszerzone możliwości gry, edukacji i zabawy). Tarczę zegarka można zdejmować, a wtedy staje się kolejnym elementem do zabawy. W środku są żyroskopy, ale i system rozpoznawania ruchu, rozpoznawania mowy, no i łączność Bluetooth. Zaraz dam kilka pierwszych przykładów wykorzystania Jumpy.

Najważniejsze w projekcie jest to, że model jest bardzo interaktywny. Pozwala na różnego rodzaju zabawy, w których uczestniczyć może też rodzic. Przykładowo nakładanie ekraniku na większy tabletowy działa jak rentgen – pokazując wnętrze ciała. Bardzo fajne podejście dla dzieci poznających świat. Autorzy już pracują nad wykorzystaniem zegarka jako kontrolera do kuli Sphero, a przecież w środku mają być też funkcje monitoringu ogólnej aktywności i mnóstwo aplikacji dostosowanych dla dzieci w wieku kilku lat. Można je wykorzystać do przypominania dzieciom o codziennych sprawach, np. odpowiednim piciu (wyczuwanie przechylania szklanki), czy odpowiednim ruchu dla ich zdrowia.

Pomysłów jest bardzo dużo. Wykorzystanie takiej zabawki zależy od pomysłowości developerów i wcale nie musi ograniczać się wyłącznie do nauki w domu. Również w szkołach można taki inteligentny zegarek wykorzystać w odpowiedni sposób. Modele są przygotowane w dziecięcych kolorach i mają pasować na małe rączki. Jumpy ma posiadać 1.6-calowy, kolorowy ekranik, gdzie dla małych palców powinno to być wystarczające. Prototyp bierze udział w kampanii na Kickstarterze i od wpłat zależy, jak będzie dalej się rozwijał. Producent chce, by obudowa zdejmowana z paska stawała się też głową dla robota, co da dzieciom jeszcze więcej frajdy i możliwości interakcji.

Co da taki zegarek? Jeśli wierzyć badaniom, to takie zabawki są w stanie bardziej zainteresować dzieci, postarać się o zwiększenie ich ruchu (z podglądem aktywności dziecka w platformie chmurowej dla rodzica) i bawić przez wiele miesięcy, a nie góra kilka dni (zakładając w miarę regularną instalację nowych aplikacji). Jest to typ rozwiązania nauki i edukacji przez zabawę. Na rynku takich gadżetów robi się coraz tłoczniej – wystarczy spojrzeć na powiązane na samym dole wpisy. Model ma pojawić się w 2015 roku.

źródło: Kickstarter