Wczoraj odbyła się prezentacja nowych urządzeń Apple. Zacząłem od inteligentnego zegarka Apple Watch z uwagi tematykę bloga, która nieco bardziej skupia się na ubieralnych technologiach. Jednak bez współpracy ze smartfonem Apple nie wykorzystamy w pełni smart watcha. Najnowsza generacja urządzeń z Cupertino ma wyraźne zmiany i trudno się dziwić. To już szósta odsłona (nie licząc modeli pomiędzy). Pierwsze co rzuci się w oczy to większy ekran. Nowe iPhone’y mają teraz dwa warianty. Oba większe, przy czym standardowa będzie teraz przekątna 4.7 cala, a 5.5 to już półka phabletowa. Obsługa od strony komfortu będzie zatem różna. iPhone 6 Plus to trochę inne urządzenie jeśli chodzi o przeznaczenie, ale nadal flagowy smartfon. W oddzielnym wpisie omówiłem różnice między nimi, a w tym chciałbym skupić się na ogólnych nowościach, które charakteryzują najnowszy sprzęt.

Zacznę jednak od ekranu, bo to najbardziej zauważalne co widzimy przy pierwszym kontakcie z urządzeniem. Apple postanowiło, że skoro powiększamy powierzchnię, to Retina może być mało efektowna. Cóż, Androidy pojawiają się już z Quad HD, więc głupio być w tyle. Taka gęstość nie jest dla mniejszych ekranów widoczna przez oczy, ale lepiej czymś uargumentować zwiększanie wyświetlacza skoro cały czas negowało się takową potrzebę. Teraz iPhone 6 otrzymał Retinę HD. W przypadku mniejszego modelu będzie to rozdziałka 1334 x 750 z 326 ppi. Mi już Retina na iPadzie mini wystarczała, więc nie narzekajmy – tablet ten ma tą samą gęstość pikseli. Rozpłaszczenie modelu pozwoliło na zupełnie inny rozkład podzespołów, dzięki czemu nowy iPhone jest najcieńszym w historii. Ma tylko 6.9 mm.

4.7-calowiec będzie jeszcze poręczny i bez większego problemu obsłużymy go jedną ręką. Myślę, że dwa warianty to dobra droga, bo zadowolimy dwie grupy użytkowników: tych co chcieli, by wyświetlacz tylko nieco urósł oraz tych, którym brakowało czegoś pokroju phabletu. Wyświetlacze przeszły też zmiany w jakości wykonania. Jeszcze bardziej poprawiono ostrość i kontrast, no i kąty widzenia. Jest też lepsza antyrefleksyjna warstwa. Oby z lepszą czytelnością na słońcu, czego brakuje mi we współczesnych urządzeniach z dotykowymi ekranami. Przeprojektowano sprzęt wizualnie. Pewnie oceny wyglądu już w Internecie nastąpiły dużo wcześniej, bo koncepcja wyciekała już miesiące temu. Jest tak jak na przeciekach: zaokrąglone boki na krawędziach i w samych rogach. Mi się podoba. Jest estetycznie, prosto i elegancko. Trzy standardowe umaszczenia: srebrny, szary i złoty.

Warto zwrócić uwagę na fakt, że bryła wygląda jakby była jednoczęściowa. Dobrze leży w dłoni. Jest wygodna dla ręki. Szkło przy krawędziach lekko zakrzywiono. Wszystko sprawia wrażenie premium. Znane przyciski w zasięgu palców. Powinno być ok z codziennym użytkowaniem (przynajmniej mniejszego modelu). Czuć aluminiowe wykończenie, a logo producenta przygotowano z nierdzewnej stali. Sprzęt powinien też dobrze trzymać się w pozycji horyzontalnej. Rotacja ekranu będzie teraz miała większe znaczenie, bo przybyło nam nieco ekranu. Wygodniej będzie obsługiwać komunikatory i maila. Jednak większy wyświetlacz ma znaczenie i można na nim pokazać po prostu więcej. Otrzymamy ten sam system, ale z drobnymi usprawnieniami, podkreślającymi sens nowych rozmiarów. Tutaj jednak zdecydowanie więcej otrzyma model 6 Plus (przypomni w układzie rozłożenia treści iPada).

Co z tą jednoręczną obsługą? Apple zawsze starało się dostosować możliwości oprogramowania do nowych zmian i nie inaczej jest teraz. Skoro gabaryty urosły i sięganie do oddalonych rejonów palcem jest trudniejsze, to zaprojektowano także tryb dla jednej ręki. Przez przyciśnięcie przycisku home dwa razy, część materiałów przesunie się w dół, więc uda się je komfortowo obsługiwać. Pewnie na początek będzie trzeba o tym pamiętać, ale potem stanie się raczej intuicyjne. Obsługa jedną ręką będzie posiadała też gesty, np. przeglądarka Safari dla cofania strony. To inne podejście niż widzimy w Androidach, które kurczą ekran do boku. Trochę śmiesznie to wygląda i uważam, że można by to rozwiązać w nich nieco inaczej.

Naturalnie iPhone 6 będzie korzystał z najnowszego systemu iOS 8). Generację oprogramowania już dosyć dobrze opisałem wcześniej, więc tutaj tylko na jej temat wspominam. Ważniejsze, bo dużo świeższe, są informacje na temat możliwości i wydajności wnętrza. O architekturze też w skrócie: najnowszy chip A8 (64-bit) jest 25% szybszy niż ten z iPhone’a 5S, a i tamten był kozakiem! Grafika przyspieszy o 50%. Pokaz możliwości można było zobaczyć na wczorajszej demonstracji. iPhone 6 będzie super mocnym urządzeniem. Przedstawiono też obrazowe porównanie z pierwszą generacją iPhone’a. „Szóstka” jest 50 razy szybsza o najpierwszego modelu smartfona Apple. Oczywiście jest też nowy, mniejszy chip M8, czyli ten odciążający procesor główny w trakcie odczytów sensorów. Posłużą do celów fitness. Będzie ich więcej. Doszedł na przykład barometr, który będzie mierzył wysokość tak czujnie, że pozwoli zliczać stopnie na schodach. Wszystko w integracji z platformą HealthKit. M8 ma wyczuwać różnice między dyscyplinami, więc będzie wiedział kiedy biegamy, a kiedy jedziemy rowerem (wszystko bez większych obciążeń A8).

Bolączką iPhone’ów była bateria. Samsung ośmieszał konkurenta w ostatnich kampaniach reklamowych, gdzie użytkownicy tych pierwszych ciągle ślęczeli przy ściennych gniazdkach. Nowa grafika pokazująca żywotność modeli może nieco uspokoić. Względem piątej generacji jest dużo lepiej, a najmocniejszy akumulatorek ma iPhone 6 Plus (pewnie z uwagi na gabaryty, które na to pozwoliły). W środku umieszczono też nowszy, szybszy moduł Wi-Fi 802.11ac. Także wsparcie dla LTE jest dużo większe i ma pozwalać nawet na swobodne rozmawianie VoLTE (czyli Voice over LTE) w super jakości. Także przez Wi-Fi mamy móc komfortowo rozmawiać. Skoro mówimy już o wszelkich modułach, to zauważmy wsparcie NFC. Tak! Apple korzysta z Near Field Communication dla zbliżeniowej łączności. O tym chipie poczytacie więcej na temat usługi Apple Pay , czyli nowych mobilnych płatności ze wsparciem czytnika Touch ID.

Aparatem zajmę się w oddzielnym artykule, bo jest o czym pisać. Tutaj dodam jedynie w skrócie, że w końcu doczekaliśmy się optycznej stabilizacji obrazu i to ciekawej (niestety tylko w iPhonie 6 Plus, „zwykła” szóstka ma stabilizację cyfrową). Kamerka będzie się przesuwała i wraz z ruchem urządzenia i żyroskopów, poprawi jakość fotek. Aparacik iSight będzie też nieco wysunięty z obudowy, wszystko by lepiej działał autofocus, ale i pewnie do podczepiania dodatkowych obiektywików/soczewek. 8-megapikseli, przesłona f/2.2 i nowe 1/5 micrometrowe piksele (technologia dual). Warto zwrócić uwagę na kręcenie filmików. Teraz Full HD będzie też w 60 klatkach, a SlowMotion nawet w 240!! (już 120 robiło wrażenie i niesamowite zwolnione filmiki). Także frontową kamerkę do selfie poprawiono. 1.2 mpx dla FaceTime HD.

iPhone 6 i 6 Plus to przy piątkach wręcz wielkoludy.

Na sam koniec o wariantach pojemności dysku na dane. Nadal nie ma wsparcia dla kart pamięci i chyba nigdy nie będzie. Ubolewam. Na szczęście Apple da nam szeroką opcję. Każdy z iPhone’ów 6 będzie dostępny w trzech wariantach: 16, 64 oraz 128 GB i różnice cenowe powinny wynosić ok. 100 dolarów. Nie podaję cen urządzeń, bo na razie zaprezentowano jedynie cennik we współpracy z operatorami i ich 2-letnim kontraktem. iPhone 6 będzie dostępny od 19 września, ale w wybranych państwach świata. Zamówienia przedsprzedażowe już od tego piątku, a do końca roku model pojawi się we wszystkich innych krajach, które ostatnio wspiera Apple. Jesteście pod wrażeniem zmian, czy raczej nie są oszałamiające?

źródło: Apple.com