Apple zwiększa możliwości swoich aplikacji zdrowotnych o kolejne elementy, bo tego wymaga rozwój programu do zbierania danych na temat zdrowia. Platformę HealthKit zaprezentowano już w zeszłym roku wraz z iOS 8, a iOS 9 ma zaoferować kolejne opcje. Na poniedziałkowej konferencji WWDC jedynie wspomniano o tych funkcjach, pokazując jeden slajd. Powiedziano jednak o konkretach. Zaprezentowano kilka nowych metryk w statystykach agregatu zdrowia, a wśród nich są: analizy cyklu menstruacyjnego kobiet, nawodnienia organizmu, czy wpływu UV na ciało.

Każda z nich rozszerzy możliwości apki Zdrowie i nie trzeba specjalnie rozpisywać się do czego służą. Mamy móc monitorować nawodnienie organizmu (także z danymi z jedzenia – ono też zawiera wodę), czyli prowadzić statystyki uzupełniania płynów (co pewnie można będzie korelować z mnóstwem inteligentnych butelek), a te z kolei potem łączyć z danymi z różnych bransoletek fitness. Program od Apple właśnie do tego służy. To samo tyczy się analizy promieniowania UV. Ma uchronić nas przed zbyt intensywnym lub długotrwałym pojawianiem się na słońcu. Tutaj też mogą trafić odczyty z ubieralnych urządzeń z odpowiednimi sensorami. Mamy móc stworzyć w profilu konkretny zapis rodzaju naszej skóry, a ta przecież ma ogromny wpływ na reakcję z promieniami UV (m.in. czas ekspozycji). Z tego co widzę, kolor skóry będzie korespondował nawet z nowymi emotkami udostępnionymi w iOS 8.3.

Najciekawsze jest ostatnia funkcja: śledzenie okresu i owulacji. Jest już sporo gadżetów do monitorowania kobiecych spraw (właściwie to sprawy reprodukcji dotyczą całej rodziny). Apple długo nie dawało użytkowniczkom na analizy cykli menstruacyjnych. Apple zaoferowało aż sześć typów kategorii jakie panie mogą analizować w tej sekcji. Chodzi o pomiary: podstawowej temperatury ciała (ma związek z płodnością), jakości śluzu szyjki macicy ((sorry – to z tłumacza), owulacji, miesiączkowania, vaginal spotting (nie wiem co to), czy aktywności seksualnej. Znów sporo bardzo prywatnych danych. Każdy element jest mierzony niezależnie, bo zależy od wprowadzanych danych. Niektóre z nich prześlemy z przeróżnych urządzeń do śledzenia takich odczytów. O takich już pisałem na blogu. Wszystko ma służyć lepszej kontroli rozmnażania się. Innymi słowy: unikanie wpadek lub odwrotnie – planowania potomstwa.

Myślę, że wszystkie te trzy elementy będą starały się współpracować z mnóstwem aplikacji służących do analizy właśnie tych pomiarów. Znajdziemy je w AppStore bez problemu. Swoje znaczenie ma też rozwój gadżetów do analizy zdrowia o coraz większych możliwościach zbierania danych. Gdzieś czytałem też opinie, że od teraz asystent Siri będzie potrafił nawet podpowiedzieć kiedy trzeba kupić tampony, ale czy to nie za wiele w kwestiach pytań do swojego smartfona?

źródło: Apple.com