Rynek gogli VR i samej rzeczywistości wirtualnej przyspieszył odkąd pojawiła się opcja wykorzystania smartfona w adapterach. Najwięcej szumu zrobił w zeszłym roku google’owski Cardboard, bo był nietypowy – kartonowy. Tani i ogólnodostępny, a także z powiększającą się sekcją w sklepiku Google Play. Model ten ma już rok i był prezentowany na zeszłorocznym Google I/O. Tegoroczna konferencja to okazja do odświeżenia gogli VR. Najważniejszymi zmianami są: powiększenie gadżetu, ale i rozpoczęcie współpracy z systemem iOS. Zmieścimy w zabawce nawet 6-calowe modele, ale i iPhone’a (także 6 Plus). W ten sposób zwiększono możliwości i zasięg Cardboarda.

Poprawce uległ też sam proces umieszczania smartfonów w kartonowej obudowie. To wciąż projekt DIY, czyli konieczność samodzielnego zbudowania modelu, ale tym razem łatwiejsze będzie wsadzanie telefonu do „opakowania”. Procedurka składania będzie szybsza (trzystopniowa), a i kontrola z przyciskami się polepszyła. Dla porównania: poprzednie złożenie Cardboarda wymagało ok. 12 kroków. Teraz cały proces trwa ok. 20 sekund. Rok temu widać było, że Cardboard był tylko dodatkiem do całej imprezy i nie wiązano z nim wielkiej przyszłości. Potem jednak plany się zmieniły, bo zainteresowanie było ogromne. Sam „hardware” to nie wszystko co przyszykował gigant z Mountain View. Najważniejszy jest software. Google udostępni narzędzia SDK dla developerów, którzy teraz mogą też projektować aplikacje VR na konkurencyjny iOS, więc cała zabawa nabierze jeszcze większego tempa.

Na wczorajszej prezentacji zademonstrowano dwa ciekawe programy. Expeditions oraz Jump. Ten pierwszy to rodzaj wirtualnych wycieczek dla szkół, tj. wybieranie się z dzieciakami na zwiedzanie różnych miejsc przy pomocy technologii Virtual Reality. Wycieczki bez wychodzenia z klas. To nie jest to samo co prawdziwe wyjście z uczniami do muzeum lub oglądania zabytków, ale zawsze ciekawa alternatywa, gdy nie ma czasu lub pieniędzy, by zorganizować wypad. Nie wszędzie da się też pojechać, a poznać historię warto. Lekcje historii, geografii, czy biologii będą dużo ciekawsze, a dostarczenie adapterów bardzo tanie (nie licząc smartfona). Wszystkie Cardboardy będą oczywiście zsynchronizowane, aby zwiedzanie było dla wszystkich takie same.

Drugim ciekawym rozwiązaniem jest wspomniany Jump. O nim chciałbym napisać nieco więcej, ale w oddzielnym wpisie. Na razie zdradzę, że chodzi tutaj o stworzenie konkurencyjnej kamerki do rejestrowania filmów VR, czyli urządzenia, które zapisze obraz z wielu obiektywów (tak jak robi to już kilka gadżetów rywali, m.in. Samsunga). Google zauważyło też, że Cardboard jest przecież kartonowy, więc bardzo łatwo jest go „upiększać”. Na podstronie poświęconej Cardboardowi można obejrzeć kilka nietypowo przygotowanych adapterków. Co warto jeszcze zauważyć? Nadal jest to po prostu tańsza alternatywa dla dużo wygodniejszych rywali. Jest jednak dużo tańsza. Google niebawem rozpocznie sprzedaż i powinno wycenić Cardboard na ok. 15-20 dolców. Droższe modele to ceny w granicach 100, 150, czy 200$. Szkoda, że Google nie pomyślało o miejscu na jakąś gumkę/pasek – nadal trzeba utrzymywać adapter ze smartfonem w rękach.

źródło: Google