Wczoraj przy okazji wpisu na temat technologii TruSwing, nadmieniłem, że Garmin wystartował także z dwoma nowymi modelami specjalnie dla golfistów. Kolekcję Approach wzbogacono o wariant S20, który nieco różni się od reszty modeli. Wciąż znajdziemy w nim główne funkcje z dostępnych już zegarków, ale teraz w nieco innym formacie. Przede wszystkim ma to być niedrogi sprzęt i do noszenia na co dzień – nie tylko na polu golfowym.

Garmin S20

Ma to być pewien miks zegarka dla koneserów (w tym przypadku tych lubujących się w uderzaniu piłeczki do dołka), ale i miks smart funkcji, które znajdujemy w dzisiejszych inteligentnych czasomierzach na nadgarstek. Wciąż projekt jest kierowany głównie w stronę konkretnego odbiorcy, czyli golfisty, ale producent chce poszerzyć mu rozwiązania i pozwalać na korzystanie ze sprzętu także poza tym konkretnym sportem.

Od strony golfowej jest prawie wszystko, co było dostępne do tej pory: baza 40 000 ośrodków, wsparcie systemu GPS do lokalizowania uderzeń (łącznie ze wsparciem odległości od przeszkód, czy granic trawnika, jak i samego dołka), podręcznej tablicy wyników oraz analizy aktywności podczas czasu spędzanego na polu. Sporo tutaj się chodzi, więc licznik kroków i reszta odczytów trafia do aplikacji Garmin Connect, gdzie możemy sobie śledzić progres ruchu. Jedną z fajniejszych opcji jest tutaj autodetekcja pozycji, czyli miejsca uderzenia piłeczki. Logi można potem obejrzeć w historii zapisu.

Approach S20

Skoro wyrób ma być modelem bardziej uniwersalnym, to Garmin musiał zadbać o wygląd sprzętu. Obecnie dostępne warianty z serii Approach nie kwalifikują się raczej do stylowych gadżetów, choć brzydkie nie są. To raczej typowo sportowe odmianym co zresztą widać. Approach S20 jest prostokątny, czyli już tutaj wyróżnia się na tle swoich starszych braci. Ma też całkiem elegancki pasek i jest oferowany w kilku kolorach.

Wygląd to nie jedyny element mający przekonać klienta do noszenia zegarka poza polem. Czarno-biały ekranik dostarczać ma też powiadomienia ze sparowanego smartfona, czyli informacje o nadchodzących połączeniach, wiadomościach, czy powiadomieniach. Trzeba przyznać, że to naprawdę niszowy projekt, ale Garmin wcale nie boi się takich urządzeń. Ma ich w swoim asortymencie przecież sporo, np. warianty kierowane do żeglugi.

źródło: Garmin