Zima to czas urlopów i ferii zimowych. Głównie w jednym celu – jazdy po zaśnieżonych stokach. Do tej pory trafiałem głównie na gadżety w formie nowoczesnych gogli na potrzeby szusowania. Część z narciarzy/snowboarderów korzysta już (i prawidłowo) z kasków chroniących głowę. Jak się pewnie domyślacie, zaraz przedstawię inteligentny wariant tego elementu. Wybierając się większymi grupami na zjazdy, zabieramy ze sobą nasze smartfony (i to już nie tylko z racji usług telefonicznych, ale i całej reszty aplikacji w mini komputerku). Firma Forcite prezentuje smart kask w modelu Alpine. Ma sporo funkcji i nie koncentruje się wyłącznie na dodaniu łączności z telefonem.

Oczywiście najważniejsza opcja, czyli ochrona głowy, nadal jest na pierwszym miejscu. Zacznę właśnie od tego, bo reszta (jakby nie patrzeć), to kwestie pobocznych bajerów. Wbudowano do Alpine sporo różnych modułów. Jednym z nich jest ten odpowiedzialny za kwestie bezpieczeństwa. Naszym organizmem zajmie się w sumie kilka chipów. Jest GPS, mogący śledzić nasze położenie. Obok znajdzie się też czujnik uderzeń (oczywiście starający się przekazywać ewentualne zagrożenie po wykryciu ryzykownych zdarzeń), a także sensory ruchu. Wszystko razem ma tworzyć jednostkę zwaną Inertial Measurement Unit. Zajmie się monitorowaniem naszej sytuacji. Część z tych podzespołów może mierzyć np. szybkość poruszania się (co z doświadczenia wiem, tylko zachęca do bicia rekordów – innymi słowy: zamiast chronić, podgrzewa do ryzyka).

Przejdźmy dalej. Ponieważ wszystkie funkcje ochronne są zwykle nudne (choć pewnie najważniejsze), to dużo ciekawsze są te pozwalające nam na rozrywkowe wykorzystanie inteligentnego kasku. Będzie on parował się przez łączność Bluetooth 4.1 z naszym smartfonem, co pozwoli na odbieranie połączeń (jak zestaw słuchawkowych). Jest mikrofonik (odporny na wiatr) i wygodne głośniczki oraz komfortowa nawigacja przez duże przyciski na kasku. Posłużą do sterowania kawałkami muzycznymi, czy odbierania rozmów. Smartfon może pozostać w kieszeni, więc nie trzeba będzie zdejmować rękawic i tracić czasu. Muzyczka podczas zjazdów też jest spoko, o ile nie spowoduje kraksy. Producent pisze coś o dźwięku 3D.

Wykorzystywana jest też łączność Wi-Fi (do połączenia internetowego). Kolejnym dodatkiem – ostatnio bardzo popularnym – jest wbudowana kamerka akcji. Frontowy aparacik ma nagrywać w jakości 1080p i to z opcją rejestracji materiału w aż 120 klatkach na sekundach (tzw. slow motion, ale pewnie dla niższych rozdzielczości). Kolejny bajer zachęcający do szaleństwa 😉 (może stąd na wszelki wypadek są też czujniki dbające o analizę uderzeń). W razie ostrych opadów lub mgły, system ma nawet wsparcie doświetlania materiałów. Niezły kask co? To wszystko ma działać dzięki akumulatorkowi starczającemu na 6-8 godzin. To wystarczająco nawet na dłuższy dzień na nartostradach. Dodam jeszcze na koniec, że w razie problemów (detekcji zderzenia), Alpine ma wysyłać pozycję GPS do odpowiednich służb zajmujących się pomocą na stokach.

Znów rozczaruję na koniec. Projekt pojawi się dopiero późnym 2015 rokiem, więc zabawka będzie do zakupu na przyszły sezon. Ceny jeszcze brak.

źródło: forcite.com via pocket-lint.com