Większość ubieralnych gadżetów przyjmuje formę bransoletki lub zegarka, choć coraz większym działem stają się urządzonka przypinane do ciała w innej formie – zawieszki, słuchawki, opaski na głowę, przypinki do ubrania, czy wisiorki. Nie było jeszcze kolczyków. Oczywiście ten stan nie potrwał zbyt długo i na Kickstarterze znalazła się kampania Ear-O-Smart, czyli inteligentnych kolczyków. Najnowsze trendy pokazują, że noszone modele muszą być stylowe i często przyjmować formę biżuterii, więc w projekcie tym mamy 3 w 1 – tracker fitness, ozdobę i technologie. Wada? Mniejszy zasięg, bo tylko damski. Zaleta? Kobiety uwielbiają takie podejście, więc sprzedaż może być nawet wyższa niż w przypadku opasek. Oczywiście, o ile tylko zostanie to wszystko dobrze zaprojektowane.

z powodu swojego umiejscowienia oraz działania, Ear-O-Smart potrafią mierzyć pewne dane bardzo dokładnie. Mocowane na zasadach klipsów, ściskają ucho i monitorują pracę serca, no a reszta czujniczków wewnątrz parametry takie jak: dystans, kroki, kalorie i poziom aktywności. Ma się rozumieć, że wszystko ze współpracy ze smartfonową aplikacja na iOS lub Androida. Dane będą napływać do telefonu w sposób ciągły, a niektóre z nich można podglądać w czasie rzeczywistym. To zamiennik dla bransoletek fitness. Z nadgarstka wędruje na ucho. Działa w sposób zbliżony. Ma nas motywować przez wyznaczanie celów, monitorowanie progresów i zwiększanie ruchliwości. Różnicą jest głównie podejście do budowy gadżeciku.

Kolczyki te są w stanie sprawdzać rytm serca przez analizę przepływu krwi poprzez mierzenie absorpcji światła. Producent liczy na odpowiednie wyniku odczytów, bo miejsce do tego jest wręcz idealne – większa dokładność niż na nadgarstkach. Autorzy przekonują, że dzisiejsze ubieralne technologie mają już dostęp do odpowiednich technologii by stać się lepszymi modelami dla klientów chcących ukrywać elektronikę z czujnikami w znanej od lat postaci. Inteligentne zegarki i bransoletki to moim zdaniem równie dobra forma, zwłaszcza, że ich personalizacja staje się coraz bogatsza. Kolczyki jednak to też nie głupi sposób. Trzeba jednak przyznać rację, że zegarki to wciąż głównie sprzęt (nawet ten analogowy), choć są i wersje premium przypominające elegancką biżuterię. Z kolei kolczyki kojarzą nam się głównie z ozdobami.

Największym wyzwaniem producenta będzie miniaturyzacja wszystkiego do formy, która jak najlepiej zmieści sensory i moduły w niewielkiej formie kolczyków. Na razie są to dosyć sporawe wersje, ale wcale nie wyglądają źle. Swoje robi też bateryjka lub akumulatorek. To wszystko musi znaleźć się w środku, a mamy ograniczone gabaryciki. Technologia pokazuje jednak, że coraz mniejsze czujniczki trafiają na rynek, więc z czasem kolejne generacje będą coraz bardziej przypominać biżuterię i projektanci bardziej będą skupiać się nad aspektami stylistycznymi niż na technicznymi. Pierwsze warianty mają trafić do zamawiających w czerwcu 2015 roku.

źródło: Kickstarter