Inteligentna maska Dreamlight z terapią wpływającą na organizm podczas zasypiania. Ma poprawić jakość wypoczynku przez światło, dźwięk i algorytmy AI.

Dreamlight

Wiem, że powoli zanudzam na blogu gadżetami do poprawy snu, ale faktycznie ten segment mocno przyspieszył jeśli chodzi o rozwój, a i zapotrzebowanie jest wysokie. Śpimy niestety w większości słabo, więc trzeba jakoś walczyć z problemem, bo wpływa na samopoczucie i zdrowie dosyć mocno. Na Indiegogo znalazłem kolejny projekt ubieralnego systemu, który obiecuje poprawę wypoczynku przez połączenie kilku rozwiązań wpływających na nasze ciało. Dreamlight to „najinteligentniejsza maska do spania na świecie”.

Akurat określana „naj” używa prawie co drugi start-up, więc nie należy się tym specjalnie sugerować. Warto jednak przyjrzeć się co kryje się za taką promocją. Dreamlight oddziałuje na umysł poprzez połączenie odpowiedniego światła, dźwięków, ale i… genetyki. Autorzy zauważają, że już w 2011 potwierdzono na Stanford, że „sen jest genetycznie kontrolowany”. Producent chce niejako zajrzeć w nasze DNA, by jak najlepiej dopasować rekomendacje ze smartfonowej aplikacji, z którą połączone są narzędzia w masce. Sugestie możemy otrzymać i ze zwykłej bransoletki fitness, która monitoruje aktywność w trakcie nocy, ale nie są to precyzyjne dane.

Dreamlight ma sprawdzić się też w walce z jet lagami.

Smart maska zdobyła właśnie minimalny próg finansowy w crowdfundingu, więc teoretyczne zebrała odpowiednie środki na dostarczenie gadżety na rynek. Wewnątrz modułu na oczy umieszczono system światła adaptacyjnego, głośniczki, i czujniki, nad którymi czuwać mają algorytmy Sztucznej Inteligencji. Te ocenią indywidualny profil, by zastosować adekwatne działania. Maska Dreamlight używa pomarańczowego światła, które skuteczniej usypia niż całkowita ciemność (wiele osób uważa, że im ciemniej tym lepiej, a to nie prawda). Intensywność LEDów jest związana z naszym oddechem. Ma to wpłynąć na efektywność zasypiania, bo gdy sensory wykryją obniżone tętno kojarzone z fazą snu, maska zacznie emitować z kolei światło podczerwone, niwelujące efekt podkrążonych oczu. Zielone światło pojawi się bezpośrednio przed wyznaczoną godziną pobudki. Ta ma stłumić produkcję melatoniny. Efekt? Budzimy się wypoczęci. W ocenie wszystkiego uczestniczy uczenie maszynowe, które ma podnieść skuteczność. Spersonalizowanie działania ma być przez to o wiele korzystniejsze.

Efekty audio mają dodatkowo wzmocnić system. Z poziomu apki wygenerujemy sobie biały szum lub przyjemne, usypiające dźwięki. Dźwięki w tle przyspieszą spowolnienie pracy serca, przygotowując organizm do snu. W aplikacji znajdziemy raporty z trackera, wskazujące czas głębokiego snu i tętno podczas nocy. Maska ma zadebiutować w okolicach kwietnia, wtedy to będzie można przekonać się o jej przydatności, a zwłaszcza wygodzie noszenia. Dodam jeszcze na koniec, że to nie jedyne urządzenie o zbliżonych parametrach, choć być może innych technologiach, które stosuje terapię wpływającą na nasze ciało.