Już od dawna powstaje mnóstwo inteligentnych gadżetów dla zwierząt, ale przodują w nich obroże. Propozycji jest sporo, ale jeszcze chyba żadna nie była aż tak zaawansowana jak dzisiejszy projekt z kampanii na portalu Indiegogo. Smart obroże dzieliły się dotąd na trzy sekcje: tych ochronnych z systemem lokalizacji, tych dla zdrowia (śledzących aktywność czworonoga) oraz tych, które próbowały jakoś miksować te dwie możliwości. Największym problemem jest tutaj zmieszczenie wszystkich funkcji i podzespołów do niedużej konstrukcji. Wydaje się, że DogTelligent poradził sobie z tymi przeszkodami i zaprojektował bardzo ciekawą, niemal wszystkomającą propozycję.

Nie bez powodu producent określa swój Connected Collar jako model all-in-one. W środku jest naprawdę wiele do zaoferowania. Niemal wszystko to, czego potrzebuje właściciel psa. To chyba nawet pierwszy wariant, który przy okazji pozwoli wytresować psa wprost z aplikacji. Zacznijmy jednak od podstawowych możliwości. Nie zabraknie w obroży tych dwóch funkcji, które przedstawiłem na początku: ochrony i analizy zdrowia. Miks systemów GPS, Bluetooth, Wi-Fi oraz łączności przez komórkowy pakiet danych mają ułatwić lokalizowanie pupila. Z kolei czujniki ruchu będą zbierać odczyty ruchu – tak samo jak sportowe bransoletki dla „dwunogów”, czyli nas.

Wszystkie dane powędrują na nasz smartfon, gdzie odnajdziemy centrum dowodzenia i panel statystyk. Już w innych wpisach przekonywałem do czego mogą posłużyć dane na temat aktywności psa. Można przeanalizować zmiany w zachowaniu, zbadać wymaganą dla danej rasy ruchliwość i podejrzeć anomalie, z którymi można wybrać się do weterynarza. DogTelligent w nazwie ukrywa słowo inteligentny, ale nie z uwagi na samą synchronizację ze smartfonem. Funkcje, które oferuje są szersze niż tylko śledzenie pozycji i zdrowia czworonoga. Autorzy skupili się też na aspektach tresury, czyli bardzo ważnej dla psów nauki. Nie mówię tutaj o sztuczkach za psie łakocie, ale o podstawach wychowania.

Obroża ma odpowiednie narzędzia do tego, by zlikwidować niepotrzebne szczekania, jest system „porozumiewania się” z psem, wirtualna smycz i kilka innych. Wszystko na zasadzie mechanizmów wibracyjnych, które będą aktywować się wraz z wydawanymi komendami, przyzwyczajając pieska do odruchowej, wyuczonej reakcji. Najbardziej z tych wszystkich opcji podoba mi się smycz na odległość. Imitacja „pociągnięcia” z smycz ma tutaj szansę zadziałać na spore odległości. Jest nawet ultradźwiękowy gwizdek wydobywający się z obroży. Prawda, że bardzo bogata w funkcje ta obroża? Do tego wszystko ma kosztować poniżej 200 dolarów i oferować 14-dniowe działanie (chyba przy wyłączonym GPS).

Połączenie z domowym Wi-Fi ma pozwolić programować strefy, w których może poruszać się pies i przygotować automatyczne komendy zawracania psa z miejsc nie dla niego (np. części ogródka bliżej sąsiada, gdzie przeszkadza szczekanie). Technologię, na którą pies reaguje (wibracje, gwizdek i komendy) nawet opatentowano. Co jeszcze? Mini głośniczek pomoże wskazać otoczeniu, że pies się zgubił, a diodki LED ułatwią jego lokalizację w ciemności. DogTelligent to chyba najlepsza psia propozycja ze wszystkich, o których pisałem na blogu. Nie sprecyzowano jeszcze platform mobilnych, współpracujących z aplikacją, ale należy się spodziewać, że będą to iOS oraz Android. Zaznaczę na koniec, że to jeszcze nie koniec planów rozwoju gadżetu. Producent chce, by kolejne funkcje usprawniały model, m.in. połączenie z inteligentnymi podajnikami na karmę i ogólnie światem Internetu Rzeczy.

źródło: Indiegogo