Konkurencja na rynków dronów jest coraz większa. Sam pokazywałem na blogu kilka ciekawy rywali dla Phantoma od DJI, a przecież nadchodzi wariant od samego GoPro. Dla klienta taka sytuacja jest idealna. Większa walka o użytkownika to zawsze więcej funkcji i ulepszeń w produktach. Czwarta generacja Phantoma musiała zatem wyjść z jeszcze ciekawszą ofertą. Mamy tutaj do czynienia z rynkiem dronów konsumenckich, więc wszystko musi być dopracowane pod bardzo szeroką grupę operatorów. Phantom 4 ma się czym pochwalić.

Phantom 4 quadcopter

DJI P4

Quadcopter kontynuuje swój rozpoznawalny design, więc na pierwszy rzut oka nie rozpoznamy w nim zbyt wielu różnic wizualnych. Akurat te nie mają tutaj wielkiego znaczenia. Liczy się to co wewnątrz. Producent usprawnił drona znacznie, co wpłynie na jego możliwości. Rozszerzono mu tzw. autopilota, czyli autonomiczny przelot – z czym przecież określenie dron nam się kojarzy. Generalnie jest to upgrade modelu Phantom 3 Professional. Najistotniejszym dodatkiem jest nowy system unikania przeszkód, co dzisiaj musi być już powoli normą. Niech upadki dronów z powodu kolizji ze ścianami i przeszkodami się skończą…

Innym wartościowym usprawnieniem jest dla mnie tryb podążania za obiektem. Kolejny system próbujący być standardem. Active Track śledzi poruszający się obiekt, np. nas samych i podążając rejestruje obraz. Wszystko jest połączone z intuicyjną obsługą, czyli wyborem obiektu przez dotknięcie ekranu (zaznaczanie poruszających się elementów). To oznacza, że nadal bardzo ważną częścią jest uczestnictwo smartfona lub tabletu. Oprogramowanie na iOS lub Androida jest przez DJI dopracowywane i staje się integralną częścią obsługi drona. Ma ułatwiać operatorowi kontrolę i powiększać funkcjonalność zestawu (kontroler ma miejsce na mobilny ekran). Można „tapnąć” w wybrane miejsce na ekranie i dron tam poleci.

DJI Phantom 4

Phantom 4

Szkoda, że omijanie przeszkód działa wyłącznie przez kamerkę, bo to oznacza, że analizowana jest sytuacja tylko przed frontem lotu. To i tak spore ulepszenie, ale głównie dla przelotu autonomicznego. Obserwując lot z perspektywy kamery jesteśmy przecież w stanie sami omijać widoczne przeszkody (choć P4 zareaguje pewnie szybciej niż my manualnie). Phantom 4 zyskał też kilka nowych trybów przelotu zdalnego. Position, Sport i Attitude. Wszystkie one dostosowują poziom reakcji do sytuacji. Im szybszy przelot, tym czulsze sterowanie. Coś jak wsparcie systemów w samochodach. BTW: Phantom 4 przyspieszył i osiąga teraz większe prędkości, a ma do tego nieco pojemniejszą baterię, więc i przelot się wydłuży (z 25 do 28 minut – zawsze 3 minuty więcej).

Podoba mi się też szybszy sposób instalacji elementów, które teraz otrzymały system click-on. Chyba coś podobnego do tego co jest w modelach Inspire One. Również kamerka zyskała usprawnienia. To przecież sprzęt głównie do nagrywania z lotu ptaka. Nagrywanie 4K ma większą redukcję pewnych zniekształceń i aberracji. Wraz z nowym firmwarem da to lepszą jakość filmów i zdjęć. Nowy slow motion w 1080p działa w 120 klatkach na sekundę, ale tutaj efekty są wspierane przez zbliżenia z 4K. Z tego co widzę to również konstrukcja gimbala bliżej środka ciężkości spowoduje, że stabilizacja będzie lepsza. Ile za te wszystkie udogodnienia? DJI wyceniło sobie Phantoma 4 na 1399 dolarów.

źródło: DJI