Ubieralne technologie rozwijają się bardzo prężnie, a to znak, że kolejne rozwiązania będą starały się rewolucjonizować urządzenia pod kątem wygody i możliwości ich użytkowania.  Już teraz wielu producentów głowi się, jak ich przyszłe modele mogłyby poprawić wygodę w noszeniu sprzętu. Już samo przeniesienie ekranu na nadgarstek jest bardzo praktyczne dla wielu rozwiązań – głównie tych, gdzie potrzeba nam obu wolnych rąk. Kolejne generacje będą próbowały powiększać wyświetlacz, ale nadal w ofercie odpowiednio kompaktowej i nie przeszkadzającej nam w codziennych sprawach.

Najnowszym projektem, w którym widzę wielki potencjał, jest DisplaySkin. Autorzy skupili się nie przygotowaniu wyświetlacza, który pokazywałby treści w stały sposób, czyli niezależnie od ruchu ręki. Chodzi o to, by materiały były widoczne zawsze, a nie tylko gdy wykonamy specyficzny ruch ręki w kierunku twarzy. To takie wirtualne żyroskopy dla ekranu, czyli utrzymywanie widoku w stałym położeniu – wędrującego po panelu, ale cały czas dostępnego dla naszego wzroku. Najlepiej zobaczyć to na załączonym filmiku.

Gdzie się przyda? Producent prezentuje wykorzystanie z mapami na nadgarstku w trakcie jazdy (to akurat nie uważam za najbezpieczniejsze, ale jednak zmniejszające ryzyko w porównaniu do dzisiejszych smartwatchy), czy podczas gry na instrumencie. To faktycznie całkiem ciekawe rozwiązanie, choć na razie sporych rozmiarów. Konstrukcja nie jest jeszcze zbyt kompaktowa, ale to dopiero prototyp. Zdecydowano się użyć giętkiego panelu wokół ręki, dzięki czemu wyświetlacz jest spory i ma sens bytu przy ruchomych treściach. Jest też w technologii e-ink. Pomysłodawcy promują gadżet jako naturalne rozszerzenie naszego ciała.

źródło: dl.acm.org