Naręczne urządzenia i zabawki są już wykorzystywane do wielu zadań. Najczęściej w postaci trackerów fitness do śledzenia naszej aktywności lub kompana dla smartfona, czyli inteligentnego zegarka. Jest jednak wiele projektów, w którym opaski lub bransoletki posiadają inne przeznaczenie – ochronę zdrowia seniora, badanie zachowania, wymiana danych, uzyskiwanie powiadomień świetlnych itd. Ich naręczny charakter pozwala przygotowywać całkiem nowe i nietypowe projekty. Grupka studentów z University of Washington proponuje system ochrony dla młodych imprezowiczów.

Oczywiście chodzi o alkohol, czyli płyn robiący z nas osobników podatnych na głupoty i zwiększający ryzyko niebezpiecznych sytuacji. Tak to już jest – często nie panujemy nad tym ile wypijamy, ale i z kim to robimy. Imprezy rządzą się swoimi prawami i przeważnie są nie do przewidzenia. Tutaj pomóc ma inteligentna opaska/bransoletka Vive. Rodzaj osobistego ochroniarza, mającego wspomóc nas w momencie podejmowania decyzji pod wpływem. Te nie są już takie same jak na trzeźwo. Naręczny monitoring będzie komunikował się między sobą lub parował ze smartfonem, gdzie powiązany zostanie z naszymi znajomymi.

To właśnie oni mają ruszyć na „ratunek”, gdy okaże się, że algorytmy rozpoznają raczej patową sytuację (a przynajmniej okoliczności, w których nie zachowujemy się normalnie). Produkt wygrał nawet nagrodę „Best Product Concept” na Microsoft Research Faculty Summit Design Expo 2014. Został stworzony przez młodych dla młodych. Szkoda tylko, że tego typu wynalazki to najczęściej pokaz pomysłowości i sztuka dla sztuki, a nie produkt, który znajdzie zastosowanie. Niestety tak już jest – koncepcje są efektowne i całkiem przydatne, ale w świecie rzeczywistym się albo nie sprawdzają, albo zostają porzucane.

Vive powstało w wyniku dyskusji na temat wpływu alkoholu na napaści seksualne (efekt panelu SARVA – Sexual Assault and Relationship Violence Activists). Nie trzeba było wcale długich rozmów, gdyż już od dawna wiadomo, że osoby „rozmiękczane” są łatwym łupem. Potwierdziły się też statystyki, mówiące o tym, że dochodzi do tego głównie wśród ludzi młodych (w badaniach USA – tych z tzw. „koledżu”). Zadaniem projektu jest bezpieczne imprezowanie, ale bez ograniczania zawierania nowych znajomości na imprezach. Koncepcja bazuje na czujnikach alkoholu oraz sensorach badających nawodnienie organizmu. Wszystko wspierają żyroskop i akcelerometr.

Mają one badać stan organizmu, normy ruchowe i wykrywać nietypowe zachowanie. W takim momencie zadziałają już automatyczne systemy powiadomień. Nie jest potrzebny żaden przycisk. Ochrona ma być automatyczna. Wystarczy założyć opaskę i wyjść na imprezę. W pełni ufać nigdy nie można, ale zauważmy raz jeszcze, że to raczej wizja. Schemat polega na łączności Bluetooth (ze smartfonem, z którego napływają dane do znajomych) lub nawet innych bransoletek we wspólnej grupie. Lokalizacja będzie czerpana z telefonu przez GPS, więc nasi przyjaciele otrzymają koordynaty naszego położenia (jeśli nie będzie ich akurat z nami).

Również na wspólnej imprezie możliwe będzie komunikowanie się między opaskami – znajomi będą w stanie zareagować i pomóc, będąc w jednej strefie. Autorzy myślą o zwykłym stykaniu bransoletek w celach tworzenia wspólnej sieci wsparcia. Podoba mi się, że twórcy chcą przygotować komercyjny model, który miałby pojawić się w rzeczywistym wykorzystaniu. Mówią o imprezach masowych takich jak koncerty, festiwale, większe imprezy, gdzie wejście z naręcznym elementem jest bezproblemowe. Koncepcja pomysłowa i podążająca za współczesnymi trendami oraz możliwościami ubieralnych i mobilnych technologii – pokazuje duże zainteresowanie naręcznymi sensorami. Zauważmy tylko, że nie można bazować jedynie elektronice i lepiej pić z głową.

źródło: Behance via gizmag.com