Myślę, że co nowocześniejszy użytkownik tabletu lub smartfona zauważył, że dotykowe ekrany starają się zastępować tradycyjne notatniki i przeróżne narzędzia. Wygodne i dokładne rysiki, a nawet cyfrowe linijki, nowe aplikacje do wprowadzanie przeróżnych zapisków w sposób kompleksowy, a także przeróżne przystawki ułatwiające pracę z tabletem. To wszystko rewolucjonizuje rynek, ale wciąż pojawiają się kolejne propozycje mając poprawić komfort współpracy z elektroniką. Technologia TouchTools to ciekawe narzędzia w postaci nowych gestów dla większych ekranów w systemie multidotyku. Ludzkość przyzwyczaiła się do pewnych nawyków, więc nowoczesny sprzęt może nie być wystarczająco przekonujący.

To co widzicie na załączonych grafikach i poniższym filmiku, to właśnie próba znalezienia konsensusu między tradycyjnym, a nowoczesnym. Okazuje się, że przenoszenie wszystkiego do cyfrowego świata nie jest wystarczająco kompletne. Gesty są przydatne i praktyczne, ale są za słabo wykorzystywane. TouchTools to próba dostarczenia użytkownikom czegoś co ułatwi im korzystanie z dotykowym materiałów na wyświetlaczach tabletów. Nowe gesty dzięki temu będą łatwiejsze do zapamiętania i samego wykorzystania, gdy powiążemy je konkretnymi narzędziami – tak jakbyśmy trzymali je rzeczywiście w ręku.

To ciekawy sposób zachęcenia posiadaczy nowoczesnych narzędzi do nauczenia się pełnego wykorzystania ich możliwości. Metoda bardzo prosta, estetyczna i łatwa do ogarnięcia. Po prostu kojarzymy uchwyt realnych narzędzi i przenosimy ich wykorzystanie na ekran tabletu. Skoro wiemy jak używać ich w rzeczywistości, to równie szybko powinniśmy potrafić odnaleźć się z ich wirtualnymi odpowiednikami na dotykowych ekranach. Myślę, że większość z was jest zaskoczona, ile gestów na swoich iPadach lub Androidach jest jeszcze nie znana, choć od dawna w urządzeniu dostępna. Gesty mają ułatwiać nam obsługę, tymczasem nie są stosowane (poza zoomowaniem).

Pomysł jest realizowany przez Chrisa Harrisona z Carnegie Mellon University. Proponuje on lupę, miarkę, sztuczny aparat do robienia zrzutów ekranowych, czy wirtualne gumki do ścierania. Po pewnym czasie będziemy mogli zrezygnować z symboli widocznych na ekranie, choć niektóre – tak jak linijka – posłużą lepiej właśnie w takiej formie. Ten rodzaj eksperymentu jest tym ważniejszy, że zbliżamy się do wykorzystywania coraz większych ekranów, w tym tzw. stołów dotykowych, gdzie takowe posługiwanie się gestami może zwiększać bazę ruchów i sprawiać problem z ich zapamiętywaniem. Dlatego przenoszenie trójwymiarowych narzędzi na dwuwymiarowe, cyfrowe odpowiedniki może być ciekawą lekcją dla wielu userów.

Jestem ciekaw, czy taka eksperymentalna wizja stanie się wkrótce rzeczywistością? Pamiętajmy też o rozwijających się giętkich ekranach, imitujących papier. Być może i one doczekają się takowej obsługi poza możliwościami zaginania cyfrowych „kartek”.

źródło: chrisharrison.net via engadget.com