BeeLine

Ostatnimi czasy pojawia się sporo efektownych nawigacji specjalnie dla rowerzystów (patrz powiązane pod wpisem). Nie musimy już używać do tego smartfonów lub wielkich gadżetów na kierownicę. Można już zamontować smartwatch lub jego substytuty – przynajmniej w wielkości formatu. Właśnie takim jest BeeLine, czyli projekt prosto z Kickstartera (to wylęgarnia tego typu „zabawek”).

Jest spora grupa cyklistów, którym nawigacja jest niezbędna do jazdy. Przede wszystkim dla kierowców poruszających się po mieście. BeeLine ułatwi zadanie, bo pokaże uproszczoną pomoc w postaci strzałki kierującej do celu – oczywiście przy sparowaniu ze smartfonem, w którym znajduje się GPS i specjalna aplikacja na iOS lub Androida. Model jest do tego wodoszczelny, by nie straszne były mu nawet deszczowe warunki.

BeeLine

BeeLine GPS

Gadżet montujemy na kierownicy. Można go w każdej chwili wyjąć i przypiąć do kluczy. Nie waży dużo. Wymiarowo przypomina okrągły smartwatch. Posiada e-tuszowy wyświetlacz i ciekawy interfejs. Wystarczy ustalić punkt docelowy w telefonie, schować go do kieszeni/plecaka, a resztę zrobi już niewielki, ale bardzo wyraźny, e-papierowy wyświetlacz. Wskaże zwrot, a nawet czas dotarcia i wiele innych parametrów, które zwykle odnajdujemy w nawigacjach. E-ink ma wiele zalet. Wytrzyma miesiać na jednym ładowniu, a i widoczność będzie doskonała w wielu warunkach, zwłaszcza tych słonecznych.

Przypomina nieco kompas, a strzałka kieruje w wyznaczony punkt. Nie ma w zasadzie konieczności wybierania konkretnej trasy. To ciekawe rozwiązanie, choć nie zawsze pewne. Może zdarzyć się, że trafimy na ślepą uliczkę, a i kontrolować sytuację trzeba nieco częściej. Mimo wszystko, podoba mi się. BeeLine jest relatywnie niedrogi. W crowdfundingowej kampanii można go nabyć już za ok. 55$, a i finalna wycena 90$ nie jest specjalnie wysoka. Szkoda, że na urządzonko trzeba będzie sporo poczekać. Autorzy obiecują gotowy wyrób w sierpniu 2016 roku.

źródło: Kickstarter