Żyjemy w dziwnych czasach, gdzie zdjęć pstrykamy całe tony, a potem bardzo rzadko je oglądamy. Kiedyś było odwrotnie. Rzadziej zdjęcia się wykonywało, ale częściej chwilę w nich zapisane wspominano. Pamiętam każdy wyjazd wakacyjny, który równał się z późniejszą ciekawością wywołanych z kliszy fotografii. Dopiero po jakimś czasie od przyjazdu oglądało się momenty zarejestrowane przez aparat. Teraz możemy uzyskać wręcz studyjne efekty, bo przecież ujęcie można uchwycić tysiące razy. Potem mnóstwo fotek leży gdzieś na dyskach komputerów, a wybrane trafiają na ścianki portali społecznościowych.

Aura

Projekt Aura chce coś tu zmienić. Inteligentna ramka ułatwi przesył zdjęć na ścianę (nie wirtualną) lub półkę, gdzie kiedyś było ich miejsce. Nie będzie to jednak zwykła ramka (te gadżety jakość specjalnie się nie przyjęły). Wyrób ma skupiać się tylko na najlepszych zdjęciach i praktycznie w ogóle nie angażować do ich wyboru autora prac. Model połączy się z naszym smartfonem, gdzie zdjęć jest od groma i skieruje pliki wprost do Aury. Normalnie ten proces musi być obsłużony w ramkach manualnie, natomiast Aura wszystko zautomatyzuje i uprości.

Najwięcej wykona tutaj specjalnie przygotowana aplikacja mobilna na smartfon. System rozpozna najczęściej pstrykane osoby, czyli te, które mają dla nas największe znaczenie. Programik upewni się też, że zdjęcie jest dobrej jakości (odpowiedni kontrast, ostrość i kolory) i nie pozwoli na przesył powtórek. Na szczęście jest tu też rodzaj prywatności. Autorzy zdają sobie sprawę, że w naszej galerii mogą znaleźć się zdjęcia, których nie chcemy pokazywać. „Cenzura” nie pozwoli na prezentację nagości, więc nie zdarzy się żadna wtopa (algorytmy już nie raz pokazywały, że trudno jeszcze usidlić technologiom niektóre ujęcia – Internet wielokrotnie to pokazywał).

Aura

Aura

Aura wykorzysta do tego wszystkiego sztuczną inteligencję (filtry detekcji pornografii). Producent podszedł do tematu kompleksowo. Całe te wysiłki były konieczne, ponieważ ramka ma służyć do pobierania zdjęć z wielu urządzeń. Jeśli wszyscy domownicy zgodzą się na kooperację to Aura wyświetli najlepsze prace ze smartfonów całej rodzinki. Pliki trafiają do wspólnej chmury. Obrazki będziemy oglądać na wyświetlaczu proporcji i wielkości iPadów, czyli 9.7 cala w proporcjach 4:3. Ramkę Aura wyposażono w czujniki światła, ruchu, gestów, akcelerometry i sensory zbliżeniowe. Mają reagować na pojawienie się w pokoju i zmieniać prezentowaną klatkę.

Czy te wszystkie bajery uratują nasze galerie przed zapomnieniem? Projekt wygląda na przemyślany i ciekawy, ale wszystko psuje cena. Prawie 400 dolców za ramkę to chyba zbyt dużo. Do tego nadchodzą czasy technologii VR, gdzie zdjęcia będziemy pewnie oglądać na sferycznych ścianach w goglach rzeczywistości wirtualnej.

źródło: Aura