Gra w Polo nie jest u nas zbyt popularna. Nie mamy takich tradycji, by emocjonować się tym rodzajem dyscypliny. Sport ten wygląda na dostojny, ale faktycznie można ulec kontuzji jak w każdym innym rodzaju rywalizacji na większej przestrzeni. W Polo mamy przecież niebezpieczeństwo upadku z konia. Stąd konieczność stosowania kasku. Student z Loughborough University – Robin Spicer – zaprezentował koncepcje nowoczesnej, inteligentnego kasku do Polo, który ma zawierać czujniki uderzeń, co poprawi bezpieczeństwo. Technologia nie jest innowacyjna, bo sensory tego typu zaczęły już wędrować do świata sportu, ale wciąż jest to podejście bardzo niszowe, a warto zwiększać bezpieczeństwo.

ARMIS Polo Helmet ma działać dokładnie tak, jak wcześniejsze urządzenia o podobnym przeznaczeniu: sensory zbierać dane na temat uderzeń, a bezprzewodowy moduł przesyłać je do sparowanego smartfona ze specjalną aplikacją. Stąd pomiary będą dostępne m.in. dla ratowników. Odczyty mają analizować intensywność i siłę uderzeń, a to chronić przed ich nadmiernym wpływem na nasze zdrowie. Działanie jest proste. „Crash sensor” zbiera dane z wbudowanego akcelerometru i chroni przez niebezpiecznymi urazami – informuje o ewentualnym ryzyku, co pozwala na szybszą diagnozę i zaprzestanie gry oraz wizytę u specjalisty.

Autor chce, by system sam mógł informować ratownictwo, czyli przesyłał dane o wypadku wraz z koordynatami GPS (także rodzinie lub przyjaciołom). Oprócz tego sam kask będzie chronił lepiej głowę. Został wykonany z włókna węglowego. Ma pewniej siedzieć na głowie i minimalizować uderzenia – oczywiście względem tradycyjnych kasków do Polo. Autor sam grywa w Polo i spadł z konia nie raz, więc dobrze wie gdzie należało poprawić zmiany. Dał przykład, że po jednej z kontuzji głowy zagrał ponownie kilka dni później, czego nie powinien normalnie robić. Przed tym właśnie ma chronić ARMIS Polo Helmet. Podobno rynek zainteresował się już projektem.

źródło: robinspicer.wordpress.com via lboro.ac.uk