Jeszcze kilka lat temu Nokia była zupełnie w tyle za ówczesnymi smartfonami. Nadal nie zagraża Androidom oraz iPhone’om, ale Windows Phone pozwolił utrzymać się na zupełnie nowym rynku. Mówiło się, że producent przespał okres, gdy pojawiał się iOS oraz Android i już wtedy nowe Nokie powinny otrzymać wsparcie systemu Google. Plany były inne, chyba niezbyt udane. Windows Phone jest teraz kojarzony głównie z Lumiami, ale to co miało się kiedyś wydarzyć i o czym spekulowano od dosyć dawna stało się wreszcie faktem. Nokia prezentuje na targach Mobile World Congress nową rodzinę urządzeń z serii X. Będą to modele wyposażone w Androida, ale tak jak było to widać na pierwszych przeciekach – ze specjalną nakładką upodabniającą do WP.

Nokia X będzie ofertą urządzeń ze średniej półki. Coś pomiędzy Ashami, a Lumiami. Przedstawiono trzy różne smartfony różniące się nieznacznie. Zgodnie z nazwami, wyróżni je przede wszystkim wielkość ekranu. Nokia X, X+ i XL będą mieścić się w przedziale od 4 do 5 cali. Nie będą drogie. Wyceniono je na, odpowiednio: 89, 99 oraz 109 euro. Modele przeznaczono na rynki wschodzące, czyli tam gdzie niedrogie Androidy radzą sobie najlepiej i jest jeszcze sporo do osiągnięcia. Najmniejszy i najtańszy z nich ma wejść na rynek już zaraz, natomiast X+ oraz XL w drugim kwartale. Pod względem wizualnym nie będą odstawać od Lumii i pojawią się w charakterystycznych dla Nokii kolorach: białym, czarnym, cyanie, zielonym, czerwonym oraz żółtym.

Przyglądając się dokładniej wariantom X i X+ można dojść do wniosku, że upodobniono je do modelu Asha 503 (matowy polikarbon). Jak wspomniałem wcześniej, najmniejszy z Androidów otrzymał 4-calowy wyświetlacz. Jak na budżetowe urządzeni przystało, mamy niską rozdzielczość (800 x 480), ale LCD jest w technologii IPS. Szybki podgląd na podzespoły: aparat 3-mpx, dwurdzeniowy procesor Snapdragon 1 GHz, 4 GB pamięci wewnętrznej z opcją rozszerzenia o karty microSD i 512 MB RAM. X+ dodatkowo otrzymało jeszcze 256 MB RAM. Do największej 5-calowej Nokii zmieszczono kamerkę 5 megapikseli oraz 2 mpx na froncie. Parametry adekwatne do ceny. Warto dodać, że są to modele z dual-sim!

Najwięcej szumu jest oczywiście wokół przystosowanego do Nokii Androida, a konkretnie interfejsu zaprojektowanego tak, by choć trochę przypominał wizualnie starszych i mocniejszych braci z Windows Phone. Rodzina X to Android w wersji 4.1.2, ale niestety bez dostępu do usług Google, czyli oficjalnego sklepiku Play (jest za to własny Nokii), Gmaila oraz innych podstawowych aplikacji. Nokia skupiła się za to na chmurowych serwisach Microsoftu. Jest wgrany Skype (z trzymiesięcznymi darmowymi połączeniami międzynarodowymi), dysk One Drive (dawny SkyDrive), klient poczty Outlook oraz Mapy Here, MixRadio itp. Coś za coś. Widocznie na tyle zgodził się Microsoft. Wygląda na to, że gigant z Redmond w ten sposób chce zainteresować rynki wschodzące, które potem mogą chcieć przejść na mocniejsze i bardziej zaawansowane Lumie z mobilnym Windowsem.

Wizualnie mamy podobieństwo do kafelków z Windows Phone. Smartfony przypominają w obsłudze inne urządzenia Nokii i o to chodziło. Nie wiem czy w ogóle użytkownik zorientowałby się, że obsługuje Androida z nakładką. Na boku znalazło się charakterystyczne menu przypominające nieco użytkowanie Nokia N9 i Asha. Nie zabrakło systemu powiadomień i podglądu aplikacji działających w tle. Wszystko tak jak przystało na smartfon. Niemal wszystkie aplikacje w systemie zostały przeprojektowane, a ich interfejs upodobniono do budżetowych Nokii. Użytkownicy przesiadający się z tych urządzeń nie będą mieli żadnego problemu z opanowaniem systemu. Zamiast Google Play otrzymamy Nokia Store, gdzie znajdziemy aplikacje third party.

Jest nawet klawiatura oparta na rozwiązaniu łączenia liter linią – coś a’la Swype lub SwiftKey). Apki do pobrania ze sklepiku powinny zwiększać bazę, ale wymaga to czasu, gdyż Nokia wymaga specjalnego ich wizualnego przerobienia. Na szczęście będzie to bardzo łatwe zadanie. Producent umieścił APK, a po kosmetyce certyfikuje je przed pojawieniem się w Nokia Store. W razie, gdybyśmy nie znaleźli programu w sklepiku, otrzymamy sugestie zastąpienia odpowiednikiem. Spodziewam się też, że na własny użytek nie będzie problemu z wgraniem aplikacji na Androida z zewnątrz. Wydaje mi się, że taki Android to całkiem sensowny krok, a rozwiązanie może z czasem ewoluować, gdyby Lumie miały kiedyś przejść z WP na oficjalnego Androida. Na razie kompromis na linii Microsoft – Nokia.

źródło: Nokia.com