Przez około miesiąc LG odpowiednio zapowiadało swój flagowy smartfon czwartej generacji. Chodzi przynajmniej o jego wygląd, ale i aparat fotograficzny. Przyznaję, że grafiki pokazujące zakrzywiony, skórzany panel bardzo mi się podobały. Każdy projekt tego typu, w którym stylistyka wychodzi poza kanony budowy telefonu, ma u mnie wielkie zainteresowanie. Skórka na tyle to wcale nie nowość w świecie smartfonów. Jest tutaj jednak spore pole do popisy dla stylistów. LG zainwestował we właściwych. Urządzenie wygląda efektownie. Przynajmniej na obrazkach. Druga teasowana cecha – aparat fotograficzny – też jest wyróżnikiem modelu. Można powiedzieć nawet, że kontynuuje podejście do jakości z G3, w którym zastosowano innowacyjną technologię laserowego ostrzenia obrazu.

Wyświetlacz

To oczywiście sprzęt premium, więc należy spodziewać się odpowiedniego wykończenia, jakości, ale i wydajności wewnętrznych podzespołów. Wielkością ekranu przypomina format iPhone’a 6 Plus, bo dokładnie tyle samo cali w przekątnej. 5.5 cala to dziś nieco ryzykowne podejście, ale nie uważam, że złe. Dla mnie wyświetlacz tej wielkości jest akurat. To moja osobista uwaga, ale wiem, że większość użytkowników woli maksymalnie 5 cali. LG G4 to już kategoria phabletu. Ni to smartfon, ni to tablet. Coś pomiędzy. Na szczęście producent nie zapomniał, by dobrać rozdzielczość pod jego gabaryty. Już poprzednio był to wariant Quad HD i tak jest teraz w czwartej generacji.

Ekran nie urósł. Tak gęsto upakowana sieć pikseli (2560 x 1440) sprawia, iż kolejne generacje mogą się powiększać, a i tak nie zauważymy różnicy w ostrości obrazu. Poziom szczegółowości pozostanie oczywoście ten sam (uchwytywany przez ludzkie oko), a przyjemność z większego ekranu większa. Z pewnością będzie to też miało znaczenie przy korzystaniu z gogli VR w wersji z adapterem dla LG G4. G3 takowy otrzymał, więc i G4 z pewnością go posiądzie.

Design – kluczowa sprawa nowego flagowca LG

Wrócę do stylistyki. Zwykle bywa tak, że zastosowanie skóry w obudowywaniu smartfona łączy się z pewnymi ograniczeniami. LG postanowiło, że te związane z pyłami, czy wodą, a nawet zadrapaniami, nie będą przeszkodami. G4 jest odporny na kurzy, wodę i rysy. Pamiętam, że któryś z zaokrąglonych ekranowo wariantów, chyba G Flex, miał specjalną powłokę, w której rysy po kilku sekundach ginęły z obudowy. Tutaj mamy skórkę, ale najwyraźniej bardzo dobrej jakości. Przeważnie smartfony korzystają z plastiku, aluminium lub szkła, ale to się już powoli przejada. Skóra jest elementem wyróżniającym i do tego bardzo, bardzo stylowym. Samsungi próbowały kiedyś oszukać nas sztucznym materiałem, imitującym skórę. Tutaj jednak jest ona prawdziwa, co pokazywały zresztą video teasery z przygotowań tylnych paneli. O tym można było już pisać kilkanaście dni temu, ale samej obudowie wpisu nie poświęcałem. Materiał to nie jedyna nietypowa cecha G4. LG zastosowało też lekkie zakrzywienie profilu. „Slim arc” nie jest aż tak wyraźny jak w G Flexach, ale nie jest to też smartfon tak płaski jak 99% rywali. Chyba należy też dopisać, że LG zastosowało jakąś nową technologię Quantum IPS dla wyświetlacza, co ma podkreślić efekty jakości Quad HD.

Poniżej widać też tańsze obudowy (skórzane będą nieco droższe rzecz jasna). LG zaproponuje też warianty „metallic craft” oraz „ceramic craft”, a w przyszłości zapewne mnóstwo innych. Panel jest zdejmowany, więc pozostawiono otwartą furtkę.

Specyfikacje podzespołów

Flagowiec musi być wydajny, a to zagwarantowane ma być przez Qualcomma Snapdragona 808 i 3 GB RAM. Niektórzy producenci smartfonów proponują już 4 GB, ale to chyba jeszcze za wiele. Co ciekawe, LG nie użyło chipu w wersji 810, a wszystko po to, by uniknąć przegrzewania się jednostki – jak to bywa u najnowszego HTC One M9. To bardzo dobry krok. Snapdragon 808 i tak wspiera jakość 4K dla odtwarzania video, więc nie warto ryzykować. Oczywiście uda się też odpowiednio zarządzać łącznością LTE (do 450 Mbps). Cieszy mnie też otwarty charakter obudowy, dzięki któremu można łatwo wymienić baterię. Ta otrzymała 3000 mAh. Znalazło się i miejsce na slot dla karty microSD. Coś o czym posiadaczy Samsungów Galaxy S6 i S6 Edge mogą tylko pomarzyć, a to przecież bezpośredni rywale! Wygląda na to, że to jedna z ciekawszych propozycji na rynku.

Aparaty fotograficzne w LG G4

Kamerki zastosowane w LG G4 też są niespotykane w świecie smartfonów. Owszem, ostatnio słyszałem o jakimś kilkunastomegapikselowym selfie modelu, czyli tym na froncie, ale to info sprzed kilku dni i zupełnie innej klasy gadżet (nawet nie pamiętam marki). 8-megapikseli na froncie LG G4 robi wrażenie, choć ja zawsze będą zwracał uwagę, że miliony pikseli wcale nie mają znaczenia dla jakości. Na szczęście w G4 ta jest. Przejdę od razu do aparatu głównego. Ma 16 mpxów, ale z przesłoną o parametrze F1.8! Takiego otworu nie oferował chyba dotąd żaden telefon. Zdjęcia w ciemniejszych warunkach będą jeszcze lepsze. Znów skorzystamy z laserowego, ultra szybkiego ostrzenia obrazu (276 milisekund – jeśli was to ciekawi). Kamerka aktywuje się też w 0.6 sekundy, co przyspieszy gotowość do focenia. Dalej wokół aparatu będą przyciski głośności i power, czyli tak jak przyzwyczaiły nas do tego ostatnie modele z rodziny LG. Kamerka ma też optyczną stabilizację obrazu, co dla fanów pstrykania zdjęć może mieć niebagatelne znaczenie. Ogółem: na aparacie raczej się nie zawiedziemy.

Software

Oczywiście najnowszy Android 5.1 Lollipop. Ciężko ocenić czy to źle czy dobrze – sporo osób narzeka na „nowości” od Google, czyli brak podstawowych funkcji z KitKata i zmienione funkcje dosyć istotnych elementów oprogramowania, do którego się przyzwyczailiśmy. LG proponuje swoją nakładkę systemową, więc i tak jest inaczej niż w gołym lizaku. Własny interfejs UX 4.0 i pakiet aplikacji ma jednak przekonać do użytkowania. Prawdopodobnie znajdziemy tutaj sporo znanych funkcji, które będą kontynuowane w G4. Wśród nowych będzie na przykład Smart Bulletin do wrzucania customowych widgetów usprawniających pracę w systemie. Znalazłem też coś, co nazwano Ringtone ID – do automatycznego tworzenia odróżniających się dzwonków dla każdego kontaktu. Szybciej rozpoznamy dzwoniącą osobę tylko po samym dźwięku.

źródło: LG