Hive to marka znana raczej głównie na wyspach brytyjskich, gdzie ostatnio rozwija rodzinę urządzeń z segmentu „smart home”. Ich najnowsza kamerka do monitorowania wnętrza zainteresowała mnie głównie z uwagi na swoją stylistykę, która wyróżnia kamerkę na tle konkurencji. W tej seckji panuje już ostry ścisk, więc moduł wyglądający lepiej od rywali może namieszać. Dlaczego? Ponieważ inteligentnych rozwiązań będzie w naszych domach przybywać, a prawie każdy kieruje się też względami estetycznymi.

Hive View

Przyzwyczajamy się do zdecydowanie większej liczby elektronicznych gadżetów w naszych mieszkaniach, więc dobrze jeśli będą dobrze się prezentować. Hive View zrobi to w efektowny sposób. Mi bryła i kształt się bardzo spodobał. Kamerkę można regulować i dostosować sensor tak, by był skierowany w najlepszą stronę. W razie potrzeby można ją odpiąć od przewodu i potraktować jak model przenośny. To ułatwi znalezienie dla rejestratora miejsca, choć nie na długo, bo trzeba uwzględnić czas pracy na jednym ładowaniu.

To już druga generacja kamerki do obserwacji wnętrza tego producenta. Pod względem wyglądu nie ma nawet co porównywać. Teraz poczujemy wykończenie premium, przynajmniej sądząc po grafikach. Za kształty odpowiedzialny jest Yves Béhar, więc chyba można uznać to za kamerkę IP w wersji artystycznej. Arcydzieło? Na pewno jeśli zestawimy z konkurencją. Jest elegancko, ale czy specyfikacje dotrzymują kroku stylistyce? Hive View ma złącze magnetyczne, więc bardzo szybko można odpiąć moduł główny i ustawić gdzie indziej. W tej opcji kamerka wytrzyma około godziny pracy. Ciekawa funkcja do chwilowego przeniesienia kamery do innego pokoju.

Hive View

Sensor kamerki ma 1080p i night vision z szerokim kątem 130 stopni. W aplikacji mobilnej można obejrzeć ostatnio zarejestrowane 24 godziny. Jeśli zdecydujemy się na opłacanie abonamentu to zachowamy ostatnie 30 dni (Hive Video Playback kosztuje 5 Funtów miesięcznie). Hive oferuje detekcję twarzy, ale nie będzie to funkcjonowało do końca tak, jak w Netatmo, Nest czy kamerkach Canary (choć otrzymamy notyfikacje kto pojawił się w domu, żeby nie robić fałszywy alarmów). Oprogramowanie odróżni też sylwetkę człowieka od zwierzaka. Firma powinna co pewien czas rozwijać opcje kamerki. Planuje na przykład wykorzystać nagrywanie wyjątkowych chwil – coś w stylu Google Clips. Przykładowo, tryby dwustronnego audio do porozumiewania się, czy zoomowanie, nie będą dostępne na starcie.

Te oferowane na początku są oczywiście wystarczające, ale przydadzą się kolejne. View posiada czujniki ruchu i dźwięku, którym można dostosować czułość. Apka będzie w stanie ogarnąć wiele kamerek, więc w kieszeni możemy mieć prawdziwe centrum monitorowania (w mieszkaniu możemy ustawić więcej niż jeden rejestrator). Szkoda, że na razie Hive View nie uczestniczy w ekosystemie jako element smart domu, a to mocno rozwija funkcjonalność monitoringu (można połączyć akcję z aktywacją smart oświetlenia, czy reagowania na zewnętrzne czujniki). To ważna opcja, na którą trzeba poczekać. Hive proponuje za swoją kamerkę ok. 256 dolarów. Na razie kupić ją można w USA, Kanadzie i Wielkiej Brytanii.

źródło: Hive