Drony są ostatnio bardzo popularnym gadżetem. Zainteresowanie jest na tyle duże, że powstaje coraz więcej nowych i dziwnych propozycji. O ile jedne są bardzo praktyczne, np. wygrany w konkursie na najlepsze rozwiązanie ratujące życie (przegląd budynków), to już reszta próbuje na rynku konsumenckim, czyli w ofercie dla indywidualnego klienta. Każdy z tych podniebnym stateczków rewolucjonizuje świat. Jedne bardziej, drugie mniej. Łatwo jest sobie wyobrazić transport paczek do naszych domów, skanowanie obszarów celem zwiększenia bezpieczeństwa, czy nagrywanie okolicy z powietrza. Nieco trudniej jest w przypadku celów rozrywkowych. Na razie kojarzą nam się głównie z opcją nagrywania filmów z efektownych ujęć. Na Kickstarterze pokazano rozwiązanie zamieniające dronik w grę.

Zyro stara się zostać pierwszą wieloosobową propozycją powietrznej gry w postaci drona. Producent nazywa swoją zabawkę pierwszą na świecie latającą „piłką”. Na razie nie prezentuje się zbyt dobrze w kwestiach sterowania, chociaż widać działanie i reakcje na ruchy. Projekt zakłada, że dron będzie „odbijany” gestami rąk, a konkretniej imitacji uderzeń rakietkami – oczywiście wyposażonymi w specjalne czujniki. Prototyp jest na razie uproszczony, ale możemy wyobrazić sobie przyszłe generacje takiej zabawy, w których dronik będzie mniejszy, sprawniejszy i zwrotniejszy. Może nie dostaniemy jeszcze w ręce Quiddicha, ale pierwsze kroki ku czemuś podobnemu właśnie widzimy.

W komplecie z Zyro jest aplikacja mobilna na smartfon, która ma aktywować gry, czyli sposób reakcji drona na ruchy – innymi słowy: wgrywać wirtualne pole i zasady zabawy. Gra jest o tyle przyjemna, że ma pozwalać na wspólną zabawę, czyli grę w podniebnego „tenisa”. Coś w stylu gier na Wii, czy Move od Sony dla PlayStation. Zresztą właśnie do nich porównuje się Zyro. Tutaj nie ma ekranu, a bawimy się na świeżym powietrzy. Szczerze? Autorzy musieliby zaproponować mi niesamowitą i oryginalną zabawę, żeby odciągnąć mnie od prawdziwego tenisa lub badmintona, by piłkę zastąpić dronem…

Aby bawić się takim dronem, potrzebne będzie założenie na rakietkę/rakietę elementu zwanego Zyro Drone Remote (dlaczego nie można wykorzystać sensorów smartfona?). DroneBall ma reagować na ruch, a jego konstrukcja nie zagrać bezpieczeństwu zabawy. Raczej nie potrzebne będą też papiery na operatora drona. Udostępnione mają być API, więc pomysłowość programistów ma wydobywać z zestawu najlepsze cechy. Sam pomysł uważam za ciekawy, ale wymaga dopracowania. W odpowiedniej formie może stać się nowym sposobem zabawy i gier, a przede wszystkim ruchu. Nie spodziewajmy się jednak włączenia rozgrywek z dronem do grona dyscyplin olimpijskich w najbliższych latach. Osobiście wolę sport w tradycyjnej formie.

źródło: Kickstarter