Precyzyjny rysik SonarPen za 30 dolarów? To możliwe, ale trzeba przyzwyczaić się do przewodu, który łączy aplikacje iPada z konwerterem dźwięku.

tekst alternatywny

Rysik jest dzisiaj coraz popularniejszym narzędziem, zwłaszcza dla tabletów. Jest kilka phabletów z ukrytym w obudowie rysikiem, ale to te większe ekrany otrzymują cyfrowe piórko częściej, zwłaszcza modele 2 w 1. Sam korzystam z takiego rozwiązania i generalnie jestem zadowolony. Może nie całkowicie, ale używam narzędzia. Głównym problemem współczesnych, aktywnych rysików jest ich wysoka cena. SonarPen chce dostarczyć najprzystępniejszy cenowo model i konkurencyjne parametry.

Jego jedyną wadą, o ile można tak to określić, jest przewodowość. Zaraz, jak to? Stylus na przewodzie? Przecież zaletą takich pałeczek do szkicowania i pisania wirtualnych tuszem po wyświetlaczu jest pełna swoboda ruchów. SonarPen jest uwzięziony jak na sznurku (kojarzy się z zabawkowym formatem, gdzie takie połączenie jest celowe, albo z zabezpieczeniami w sklepach, gdzie prezentowane są możliwości piórek). Producent stworzył taki format z uwagi na wykorzystywane technologie. Port audio jack 3,5 mm, który ostatnio zaczyna znikać z mobilnego sprzętu, zostanie użyty do odczytu dokładnych ruchów tipa.

Zaletami są tu oczywiście brak konieczności ładowania gadżetu, czy lagów wynikających z bezprzewodowego połączenia. Jeśli weźmiemy pod uwagę niską cenę, tj. tylko 30 dolarów, to prawdopodobnie zaakceptujemy dyndający przewodzik. Dlaczego? Bo za ponad trzy razy mniej niż wyceniany jest Apple Pencil (do tego działający wyłączne z iPadami Pro) zyskujemy precyzyjny przyrząd z rozpoznawaniem siły nacisku oraz możliwością jednoczesnego oparcia dłoni o ekran. Jak sama nazwa wskazuje, SonarPen bazuje na sygnałach dźwiękowych związanych z dotykiem i naciskiem. Odczyty powracają do tabletu przez port audio. Innymi słowy – mamy tu konwersję analogowego sygnału do formatu cyfrowego.

Rysik ma współpracować z popularnymi apkami do rysowania, szkicowania i kreślenia, w których znaczenie ma siła nacisku. Prototyp jest właśnie dopracowywany, a pomóc w dopieszczeniu technologii mogą środki zbierane w crowdfundingu. Na Kickstarterze start-up zbiera pieniądze na realizację finalnego wyrobu, który może dotrzeć na rynek za kilka miesięcy. Czy przewodzik może być jakąś przeszkodą w sprzedaży? Trudno powiedzieć. Odpowiedź da licznik kasy, określający poziom zainteresowania projektem. Największym plusem jest szeroka kompatybilność z iPadami (nie działa tylko z pierwszą generacją), więc zwłaszcza posiadacze kilkuletnich urządzeń docenią pomysł.

źródło: Kickstarter