Portable Gaming System (PGS) zawstydzi wszystkie mobilne konsole? Jeśli tylko zrealizuje wszystkie planowane parametry.

Przenośna konsola z Windows i Androidem? Myśleliście, że czas przenośnych konsolek przeminął? Że smartfony je załatwiły? Paradoksalnie może być odwrotnie!

Przenośna konsola z Windows i Androidem

W moich szufladach leży kilka przenośnych konsol. Jest kilka GameBoyów, jest Sony PSP, czy Nintendo DS. Wciąż czuję większy sentyment do mobilnych konsolek niż modeli stacjonarnych. Może dlatego cały blog poświęcam technologiom mobilnym. Czasy się zmieniły i teraz każdy z nas w kieszeni nosi sprzęt, który spokojnie pociągnąłby tytuły na wszelkie „kieszonsolki”. Od paru lat smartfony zyskują dodatkowe akcesoria i uchwyty, przekształcające je w gadżety do wygodniejszej zabawy. Również gry nie są gorsze. Od czasu do czas projekty takie trafiają na mój blog. Tym razem zainteresował mnie PGS – kombajn do gry, który spokojnie możemy nazwać przenośną konsolą.

PGS – przenośna konsola z Windows i Androidem

Jak już wyżej pisałem, czasy są inne, więc i technologie lepsze. Dziś jakość gier w wersji mobilnej nie odstaje już tak od rozwiązań stacjonarnych jak kiedyś. Systemy do gier dzielimy jednak na te casualowe i te dla hardcore’owców. Na smartfonach przewagą są te pierwsze tytuły. PGS poszło w klasycznym kierunku, czyli niezależnego urządzenia – oddzielnej zabawki do grania. Tak, jak to było kiedyś. Model przypomina format Nintendo DS, czyli otwieranego, dwuekranowego urządzenia. Różnic jest znacznie więcej. Nie tylko w kwestii wielkości wyświetlaczy, ale i samego wnętrza.

Przenośna konsola z Windows i Androidem

Konsola PGS aspiruje do bardziej uniersalnego wariantu. Jeśli wierzyć zapowiedziom, a nie wyglądają na nierealne, to ma to być platforma odpalająca tytuły na Windows 10 lub z Androida, więc pogramy z giery z PC, ale i mobilnego systemu Google. Już tutaj mam zatem potężną bazę tytułów. Nie zagramy może w Wiedźmina, ale wciąż liczba gier jest ogromna (o ile Windows 10 nie będzie blokował instalacji starszych gier). Wystarczająco? Jeśli nie, producent proponuje wsparcia streamingu z PC, PS4, czy Xbox One. Całość w bardzo kompaktowym wydaniu. To był najważniejszy cel projektu. Komfortowy format, jak najwierniej przypominający klasyczną konsolkę, mieszczącą się w kieszeni.

Aby sprostać jakiemuś minimum dla możliwie dużej kompatybilności z grami, potrzebne jest wartościowe wnętrze. PGS spróbuje zainteresować takimi parametrami (maksymalnymi): 8 GB RAM, 128 na instalację tytułów oraz slot na kartę pamięci SD z dodatkowymi 512 GB. Sporo plików trzeba dziś pobrać, a w tym wypadki wszystko opiera się wyłącznie o pobierane gry, więc ilość miejsca jest bardzo ważna. Ten przenośny system rozrywki ma funkcjonować na pasywnym systemie chłodzenia. 5.7 calowy ekranik główny i sporo mniejszy, ale przydatny wyświetlacz dodatkowy (trackpad?). Oczywiście ze wsparciem wszystkich wygodnych przycisków i gałek, które w grach są konieczne. Nawet dźwięk ma cieszyć w 5.1!

Przenośna konsola z Windows i Androidem

W opisie na Kickstarterze sprzęt prezentowany jest jako ultra miniaturowy „laptop” z bardzo podobnym środowiskiem i softem. Przeznaczony jest jednak wyłącznie do grania. Grafika Intela ma poradzić sobie z jakością 720p, co na prawie 6 calowym ekraniku powinno być wystarczające. Dzięki zejściu z rozdzielczością odpalane mają być odpowiednie tytuły. Jakie? Proponuję zajrzeć do kampanii. Panel główny na posiadać jakość 1440p, więc standard QHD (jeśli gra nie będzie zbyt ciężka to w wyższej rozdzielczości powinna być jeszcze ostrzejsza). 5 godzin działania to dzisiejsze normy jeśli chodzi o ultrabooki. Prototyp dopiero powstaje, a na finalny model trzeba poczekać do 2017 roku.

Sens realizacji? Paradoksalnie ciężko jest mi ocenić. Jest to zabawka multimedialna, więc odpali także filmy, czy posurfujemy po necie, ale przenośna konsola z Windows i Androidem wycelowana jest w bardzo konkretnego klienta. Czy jest to jednak wystarczająca baza użytkowników, aby przygotować im tak niszowy sprzęt? Pierwsze weryfikacja nastąpi już na Kickstarterze, gdzie zbierane środki określą przyszłość gadżetu. Na razie jest chyba dobrze. Jest dwa razy więcej kasy niż zaplanowano, a jest prawie miesiąc zbiórki.

źródło: Kickstarter