Wczoraj na 23 czasu polskiego Nintendo zapowiedziało tajemniczy projekt dla Nintendo Switch – najlepiej sprzedającej się konsoli w 2017 roku. Tydzień wcześniej na Mini Direct zapowiedziano sporo gier, więc fani zastanawiali się co tym razem szykuje japoński gigant. Okazał się nim Labo, czyli nietypowe wykorzystanie kontrolerów i przenośnej konsolki do zabawy kartonowymi dodatkami. Wykorzystano tu ulubione podejście Google, czyli niedrogie, samodzielnie składane zestawy.

Nintendo Labo

Nintendo Labo przypomina peryferia do kontrolerów ruchu, które od lat dostarczają producenci akcesoriów do Wii oraz Wii U. Te dodatkowe elementy rozszerzały zabawę poprawiając imersję. Tym razem przygotowano ich edukacyjną wersję, choć nie tylko. Wyświetlacz i Joy-Cony staną się elementami rozwijającymi wyobraźnie i pozwalającymi na zdecydowanie więcej zabawy. Mobilna platforma ma ogromny potencjał, zwłaszcza wyjmowane padziki z czujnikami, więc Nintendo znów stworzyło coś nowego w świecie konsolowych gier.

Całość opiera się o rozwiązania DIY, czyli zrób to sam. Kartonowe zestawy dzieciaki składają samodzielnie, a mogą je też dowolnie kolorować (są nawet naklejki z motywami Nintendo oraz różne inne dodatki, tzw. „Customization Set”). Część z nich jest łatwiejsza do zbudowania, ale niektóre wykorzystują bardziej skomplikowane mechanizmy. Zaangażowane są tutaj nawet gumki do ruchomych elementów. Jeszcze zanim konsola lub kontrolery trafią w wyznaczone miejsca, dzieci mogą mieć sporo frajdy z konstruowaniem. Pierwsze zestawy są różnorodne i proponują mnóstwo przeróbek konsolki. Kartonowe kontrolery to m.in. wędki z kołowrotkami, kierownice, czy mini pianina. Wszystko wykorzystuje sensory ruchu (nawet najdelikatniejsze wibracje). Pamiętam jeden z tytułów dla Wii, w którym wykorzystano podobną koncepcję – kontrolerem było kartonowe pudełko, na którym leżał Wii Remote wyczuwający stuknięcia palcami.

Myślę, że najbardziej wartościowe w Nintendo Labo jest kreatywne spędzanie czasu. Switch jest mobilny, więc pozwoli na zabawę z zestawami w dowolnym miejscu, choć są też modele pod większy ekran TV. Systemy zwane Toy-Con mają być sprzedawane w różnych zestawach i konfiguracjach. Wszystkie przygotowano w bardzo kompaktowych pudełkach, podejrzewam, że niedrogich (w końcu to karton). Domyślam się też, że pierwsze propozycje mają być niejako próbką możliwości i zachętą lub inspiracją dla developerów gier na Switch. Możliwe, że zaczną powstawać różne nowe, pomysłowe przystawki, które jeszcze bardziej nakręcą sprzedaż hitowej konsolki. Oczami wyobraźni widzę tutaj kartonowe gogle VR w stylu Google Cardboard :P. Cały czas dziwię się, że Nintendo nie uwzględniło takiej konstrukcji już od początku istnienia Switcha. Jakość ekranu jest co prawda dla VR za słaba, ale tutaj też można coś osiągnąć.

Komplety po kilka konstrukcji mają być sprzedawane po 70 i 80 dolarów zależnie od modelu. Labo ma wystartować 20 kwietnia, a to wystarczająco dużo czasu, by niedługo po premierze projektów przybyło. Znów muszę to przyznać: Nintendo w formie! Za to gracze kochają tę markę.

źródło: Nintendo