Loom.ai

Pamiętam jak kiedyś zapewniano nas, że granie postaciami z naszymi własnymi twarzami to będzie norma. Można dziś przenosić swoją facjatę do wybranych tytułów, ale ostatecznie projekt ten się specjalnie nie przyjął. Może to kwestia środowiska? Czekają nas czasy, w których portale społecznościowe i VR zachęcą do wirtualizacji własnej osoby. Niedawno na blogu prezentowałem potencjał social mediów w VR na przykładzie Facebooka, a także rozwiązania do przenoszenia ekspresji w goglach, więc zapotrzebowanie na bardziej realne avatary może być zdecydowanie większe.

Jeśli już do tego dojdzie, a zapowiedzi wskazują, że tak właśnie będzie, to potrzebne będą odpowiednie narzędzia. Kojarzymy je ze skanerami przestrzeni, ale tak naprawdę wystarczyć ma ponoć tylko zwykłe selfie, ale z niezwykłym oprogramowaniem Loom.ai. Takie avatary 3D to coś więcej niż tylko zmapowanie głowy. Materiały promocyjne wskazują, że algorytmy są w stanie przekazywać nawet ruchy twarzy, choć pewnie identyczne dla każdego modelu. Wzorcowe nie będą, ale wprowadzą do wirtualnego świata o wiele więcej niż dotąd. Widziałbym to zwłaszcza w połączeniu z Veeso.

Loom.ai
Obecnie wystarczają nam modele takie jak ten po lewej, ale chcemy minimum takich jak ten po prawej!

Startup obiecuje, że przygotowanie trójwymiarowego avatara powstanie na podstawie tylko jednego selfiaka! Zapewne wykonanie zdjęć z kilku ujęć będzie o wiele lepsze, ale imponująca jest informacja o zaledwie jednej fotce potrzebnej dla programu Loom.ai. Aplikację przygotowano w postaci narzędzia online, gdzie uczenie maszynowe pomoże wygenerować naszą głowę w 3D. Odbiega od wzorca, ale wyobraźmy sobie kolejne dopracowania. Avatary można potem używać w serwisach społecznościowych, grach, nagraniach, no i VR! Wszędzie tam, gdzie avatary mają użycie.

Firma planuje rozwój programu w kierunku zapisów z materiałów video, by dokładność modelu była wierniejsza. Na ten moment trwają beta testy, w których można brać udział. Poniżej Elon Musk i jego trójwymiarowy odpowiednik: