Co roku w okresie wakacyjnym słyszy się wzmożone informacje na temat utonięć/utopień, ale i przestrzeganie przed niebezpieczeństwami związanymi z kąpielami w niestrzeżonych zbiornikach. Nawet te z ratownikami nie gwarantują 100% bezpieczeństwa. W wodzie lubimy się kąpać, nurkować i pływać, ale woda to woda – zawsze jest ryzyko. Na swoim blogu prezentowałem kilka ubieralnych wynalazków mających pomóc przy ochronie życia w trakcie pobytu na basenie (możecie je odnaleźć w powiązanych wpisach). Kolejny, który może uratować nasz żywot, będzie Kingii.

To sporawej wielkości gadżet na nadgarstek, który wyposażono w zbiorniczek sprężonego powietrza i rodzaj mini pontoniku, który zaraz po aktywacji się szybko napełnia i ciągnie nasze ciało na wierzch. W razie zagrożenia trzeba samemu uruchomić sprzęt, więc nie jest to pełnowartościowy ratownik, ale da radę w razie zachłyśnięcia w trakcie nurkowania. Innym problemem może być to, że rozwiązanie to nie daje też pewności, że po wypłynięciu na powierzchnię nasza głowa nie będzie dalej skierowana ku wodzie. To jednak nie tego typu projekt. Ma pomóc nam szybko wydostać się z głębokości, ale najwyraźniej jeszcze w stanie orientacji.

Pomysłowe, choć moim zdaniem jeszcze do dopracowania. Gwarantuje jednak, że taki „bąbel” powietrza utrzyma nas na powierzchni przez ok. 48 godzin, więc jest też substytutem kapoka, a najlepiej jakby był jego komplementarną częścią w zestawie. Producent, który aktualnie szuka wsparcia dla swojego pomysłu na Indiegogo, wyposażył też Kingii w gwizdek oraz mini kompas. Oba przydadzą się w trakcie szukania pomocy i orientacji. Puszeszczka z CO2 jest wymienna, więc można używać takiej ochrony wielokrotnie. To model, w który warto wyposażyć zwłaszcza najmłodszych, ale promowany jest również jako gadżet dla dorosłych (np. na deskę). Jest spory, ale lepiej przeboleć taką niedogodność, niż stracić życie.

źródło: Indiegogo