Kask akustycznym głośnikiem? To najprostszy sposób na bezpieczne słuchanie muzyki tam, gdzie warto nasłuchiwać także otoczenia. Domio przerobi kask w mobilny głośnik.

Kask akustycznym głośnikiem – to alternatywa dla niewygodnych słuchawek i opcja zwiększania bezpieczeństwa podczas aktywności.

Muzyka to dla mnie ważna sprawa (pewnie stąd na blogu już spora sekcja audio). Wszędzie gdzie wychodzę, zabieram ze sobą słuchawki. Nie każdy moment daje komfortowy odsłuch, więc trzeba czasem z muzyczki zrezygnować. Są chwile, gdy jest czas na rozkoszowanie się ulubionymi dźwiękami, ale nie da się wygodnie podłączyć słuchawek. Projekt Domio pokazuje, że nie zawsze są one potrzebne, a przynajmniej nie w klasycznym wydaniu. Autorzy gadżetu skupili się na aktywnych użytkownikach, a konkretnie tych, którym na głowie potrzebny jest kask.

kask akustycznym głośnikiem

Kask chroni głowę przed urazami, ale można go przerobić na coś jeszcze bardziej praktycznego – akustyczny głośnik. Kask staramy się nosić cały czas w trakcie niebezpiecznych dyscyplin, a że chwile te można zawsze umilić muzyką to czemu nie zainteresować się przyklejanym do niego modelem wzmacniacza dźwięku rozchodzącego się po powierzchni. Bezprzewodowy moduł nie tylko udogodni odsłuch, ale powinien też zwiększyć jego walory ochronne. Chodzi mi o otwartość konstrukcji, która nie zamyka nas w świecie audio i pozwoli w orientacji.

Zakładanie słuchawek powoduje odcięcie się od rzeczywistości, a przecież łatwo w ten sposób o wypadek. Głośnik da nam więc lepszy kontakt z otoczeniem. Technologie mikrowibracji przekażą muzę przez kask i choć nie będzie to ta najwyższa jakość to ulubione bity ze sparowanego smartfona przekaże. Do tego nie wszystkie słuchawki mieszczą się w kasku. Muszą być naprawdę smukłe. Zewnętrzny dźwięk może być zatem ciekawą alternatywą. Mamy już kilka zalet: bezprzewodowa transmisja, otwartość i większa wygoda. 360-stopniowe rozchodzenie się dźwięku to kolejny plus (a przynajmniej neutralna zaleta).

kask akustycznym głośnikiem
Na BMXa Domio wystarczy. Posłuchamy muzy, a i wymienimy zdanie z ziomkami.

Warto słyszeć otoczenie. Przechodniów, innych uczestników ruchu, czy resztę hałasów mogących wpłynąć na nas i całą resztę. Domio mogłoby być trochę bardziej kompaktowe, ale skoro kamerki akcji nie są przeszkodą przy mocowaniu na kasku to i taki krążek nie powinien być uciążliwy. Można go łatwo odczepić i zabrać do podładowania. Łączy się z urządzeniami iOS/Android poprzez Bluetooth 4.0 i potrafi grać przez ok. siedem godzin. Całkiem spoko. Oczywiście ma też swój spory panel przycisków, więc nie musimy nawet zdejmować rękawic (przy sportach zimowych). Podobnie ze smartfonem, który może cały czas spoczywać w kieszeni.

Dlaczego kompatybilność ograniczono głównie do mobilnych urządzeń z iOS (także iPod touch) lub Androidem? Powód jest prosty. Tylko tu można zainstalować aplikację, a przyda się ona do kalibracji dźwięku. Kaski tworzone są z różnych materiałów i Domio uwzględniło te parametry w konfiguratorze. Dzięki temu dostosujemy najlepszą jakość do własnego kasku (na motocykl, narty, rower, czy inne). Na koniec pozostawiłem jeszcze kwestie jakości. Jeśli eksperymentowaliście już z modelami słuchawek, które wykorzystują technologię rozchodzenia się dźwięku przez kości to pewnie wiecie, że nie jest to jeszcze to czego oczekujemy. Tutaj sytuacja może być podobna. Czasem wystarczy, że coś w tle gra i na to pewnie stawiają autorzy Domio.

źródło: Domio via gizmag.com