Nie każdy wie, ale pierwsze inteligentne zegarki powstawały już wiele lat temu. Wtedy nie posiadały jeszcze tak licznych funkcji jak teraz, ale próbowały zmienić coś w naręcznych modelach. Dopiero od około 2 lat smart watche zaczęły przekonywać klientów, choć w swoich pierwszych edycjach nie oferowały nic wielkiego. Współpraca ze smartfonem i przejęcie części zadań telefonów, a także możliwość wspierania sprzętu w wygodnej formie sprawiły, że coraz więcej producentów zaczęło dostrzegać zalety takich zegarków. Choć jeszcze za wcześnie oceniać cały segment, który wciąż jest niepewny, to już teraz można zauważyć masowe zainteresowanie inteligentnymi zegarkami u wszystkich producentów elektroniki.

Klasyczna forma, ale z dyskretnymi, nowoczesnymi funkcjami. Projekt Gábora Balogha. fot. behance.net

Sama tarcza zegarowa w smart watchu stała się jedynie elementem mającym zakwalifikować gadżet do czasomierzy. Czy jednak producenci klasycznych modeli mają się czego obawiać? To zależy od podejścia producentów, ale i samych klientów. Tym, którym imponuje możliwość instalacji aplikacji i ekranik z opcją dotykowej obsługi, a nawet wbudowane kamerki, zamienią tradycyjny model na nowoczesny odpowiednik. Pozostaje kwestia stylu i prestiżu. Ta część społeczeństwa mimo ekstra funkcji, będzie wolała założyć Omegę, Rolexa itp. – urządzenia podkreślające luksus. Tutaj jednak też jest wybór. Martian to model wskazówkowy, ale z możliwością odczytu powiadomień. Pebble przyszykowało wersję premium, czyli model Steel. Tradycyjną formę prezentują też  Cookoo czy COGITO.

Okazuje się, że producenci klasycznych zegarków mogą liczyć na wzrost zainteresowania, o ile sami dokonają paru zmian w ich budowie i możliwościach technicznych. Złoty środek dla nich to zachowanie klasycznego, tradycyjnego wyglądu oraz schowanie wewnątrz nowoczesnych technologii. Przykładem może być tutaj projekt węgierskiego designera Gábora Balogha, który pokazuje jak mógłby wyglądać taki model. Jego koncepcja to dokładna forma tego, czego oczekuje wielu klientów. Przypomina „zwykły” naręczny zegarek, ale w środku kryje konkurencyjne dla smart watchy elementy. Jest system powiadomień, ekranik w minimalistycznej formie. Pojawiają się informacje o powiadomieniach, treść emaili lub smsów. Wizja obejmuje też apki monitorujące tętno, nawigację, wiadomości pogodowe, obsługa odtwarzacza muzycznego.

Koncepcja modelu Triwa Havana to także aplikacje, nawigacja, funkcje fintess i inne zalety smart watcha. Projekt Gábora Balogha. fot. behance.net

Śmiem nawet twierdzić, że producenci którzy prześpią erę inteligentnych zegarków skończą jak Nokia za czasów ataku Androida i iPhone’a. Nie wykluczone, że wszyscy wielcy segmentu już projektują i szykują swoje propozycje (z tego co wiem Casio już zapowiedziało swoje urządzenie). Możemy spodziewać się więc, że łatwo skóry nie oddadzą i będą walczyć z Sony, Samsungiem, LG, czy Apple. Stoją wcale nie na gorszej pozycji. Mają markę, pozycję i grono odbiorców – trzeba tylko dostosować się do nowych potrzeb. Dyskretna propozycja może okazać się dla wielu bardziej atrakcyjna niż współczesne gadżety dla geeków. Jak się rozwinie rynek? Musimy poczekać, także na wejście Apple, które również szykuje coś specjalnego.

źródło grafik: behance.net