Kiedy w zeszłym roku Apple pokazywało swój pierwszy smart watch, nie wiedziałem nawet, że już wcześniej projekt zegarka z logo nadgryzionego jabłuszka debiutował na rynku. 20 lat temu. Od razu trzeba zauważyć, że nie był to model typu smart, a zwykły naręczny czasomierz, ale warto odnotować, że wśród przeróżnych urządzeń w ofercie był też zegarek. Myślę, że nawet najwięksi fani nie zdawali sobie sprawy z istnienia tegoż gadżetu. Jedyny zegarek od Apple jaki kojarzę, to ten w jednym z iPodów Nano, które miały kwadratowy kształt wielkości dzisiejszych zegarków z aplikacjami, więc można było do niego dokupić kompatybilny pasek i nosić na ręce. Oferował funkcje odtwarzacza muzycznego, ale już wtedy proponował kilka fajnych cyfrowych tarczy zegarowych.

Dzisiaj ten gadżet z 1995 roku można nazywać klasycznym Apple Watchem. Temat powrócił, a to za sprawą przywrócenia jego sprzedaży w limitowanej formie. Najlepiej przypomnieć nieco o historii pierwszego z zegarków Apple. Okazuje się, że sprzęcik został zaprojektowany jako promocyjny gadżet dla posiadaczy Maców, zachęcając w ten sposób do upgrade’u systemu komputera do wersji 7.5. Oferta była aktualna od maja do lipca 1995 roku i obiecywała, że wraz z zakupem Macintosh System 7.5,  klient otrzyma specjalny zegarek z logo marki (jeszcze tym starym, kolorowym + logo systemu na pasku). Oczywiście miał to być darmowy dodatek. Wersja nowego systemu pojawiła się kilka miesięcy wcześniej.

Powinienem od razu zacząć od wieści na temat ponownej dostępności, bo sprzęcik otrzymał już kategorię „out of stock”, czyli bardzo szybko rozszedł się wśród zainteresowanych. Na pewno nie byli to zniecierpliwieni fani najnowszego wariantu Apple Watcha, a raczej kolekcjonerzy. Zegarek był dostępny w grudniu i miał dotrzeć do klientów pod gwiazdkowe drzewka. Kosztował 99-129 dolarów. Cena w widełkach, bo zależna była od stanu modelu (Apple miało trochę sztuk w swoich magazynach przez 20 lat). Na szczęście autorzy projektu wymienili w nich chociaż baterie. Generalnie dano światu okazję na zakup ultra rzadkiego gadżetu o być może kolekcjonerskiej wartości.

Naręczny zegarek to nic innego jak zwykły, analogowy produkt, ale w niezwykłym umaszczeniu. Mamy tutaj japoński mechanizm kwarcowy obudowany stylistyką ówczesnych projektantów Apple. Ciekawe kto brał w tym wtedy udział (na pewno nie Steve Jobs, który dopiero później powrócił do Apple). Załączam też ciekawy materiał video demonstrujący retro zegarek w akcji oraz trochę komentarzy, czyli ocen modelu po 20 latach od jego premiery.

źródło: OriginalAppleWatch.com via macrumors.com, thetechblock.com