Na zeszłorocznych targach CES oczy odwiedzających mógł przyciągać projekt nowego ekranu rozwiązującego problem wprowadzania tekstu przy pomocy wirtualnych przycisków. O Tactus pisałem równo 12 miesięcy temu, a teraz producent chwali się niemal gotowym produktem, mogącym zrewolucjonizować rynek klawiatur. Może nie zastąpić fizycznej klawiaturki, która zawsze będzie wygodniejsza jakichkolwiek zamienników, ale zdecydowanie poprawi komfort wprowadzania znaków na dotykowym ekranie smartfonów, phabletów i tabletów bez dołączanej zewnętrznie klawiaturki.

Wszyscy znamy problem cyfrowych przycisków na dotykowych wyświetlaczach. Nie czujemy ich dokładnie, więc często wprowadzony tekst gubi znaki. Dodajmy do tego ciasno ułożone literki i wysoką czułość ekranu – nie będę opisywał zjawiska znanego wszystkim użytkownikom współczesnych smartfonów. Na polu narzędzi mających usprawnić proces wprowadzania tekstu w przenośnych gadżetach, swoje rozwiązania proponuje kilku wynalazców. Pisałem już o kilku z nich, niektóre chcą dostarczyć efekt kontaktu przez wibracje lub przewodzenie sygnałów, Tactus chce, by klawiatura była rzeczywista, ale nie ograniczała multidotykowych funkcji.

Stworzyli zatem specjalną warstwę wypełniającą przestrzeń mikro fluidem, uwypuklając wirtualne pola miękkim, giętkim przyciskiem, pozwalającym odczuć guziczki i wygodnie pisać – tak jak na fizycznych klawiaturkach. Gdy wychodzimy z trybu pisania, powierzchnia wraca do gładkiej, równej powłoki. Więcej o technologii poczytacie we wpisie sprzed roku, tam pisałem dużo więcej konkretniejszych informacji na temat Tactus. Teraz możemy skupić się na przydatności i przeznaczeniu rozwiązania, które mam nadzieję znajdzie inwestora.

Mając praktycznie gotową technologię, firma – Tactus Technology – skupić się może teraz na dostarczeniu konkretnych projektów i układów przycisków w formach na jakie będzie zapotrzebowanie na rynku. Na nowych grafikach można zobaczyć, że wypełnienie przestrzeni może być całkowite (dające odczucie całego przycisku), ale i bardziej subtelnych, nie zasłaniających znaków, a dających zbliżony efekt. Także w segmencie mobilnych gier będzie to wygodne. Gracze znają problem sterowania wirtualnymi kontrolerami, a możliwość indywidualnego dostosowania układu pada na ekranie zdecydowanie podniesie jakość i komfort rozgrywki.

Wciąż produkt demonstracyjny operuje na urządzeniach z systemem Android. Mam nadzieję, że już na kolejnych targach CES zobaczymy komercyjną wersję technologii, chyba że smartfony i tablety pojawią się w jakiejś rewolucyjnej formie, nie potrzebującej tego typu usprawnień. Pamiętajmy, że tego typu pomysł świetnie sprawdzi się także w innych produktach, także jako usprawnienie dla potrzebujących.

źródło: tactustechnology.com