Crowdfunding

Na moim blogu bardzo często prezentuję nowości prosto z crowdfundingu. Takie projekty, które wyglądają ciekawie, nietypowo i oryginalnie. Rozwiązania potrzebujące wsparcia finansowego, by realizować koncepcje na masową skalę. Niestety nie o wszystkich jestem w stanie w ciągu tygodnia napisać. Postanowiłem zbierać info na temat tych najbardziej wyjątkowych w jednym artykule. W każdym tygodniu zamierzam publikować wpis zbiorczy – o gadżetach z Kickstartera, Indiegogo i innych tego typu platform. Wybieram je czysto subiektywnie, a części z nich poświęcam nawet więcej czasu w oddzielnych postach. Oto przegląd najciekawszych propozycji.

Zobacz też: najlepszy crowdfunding vol. 2

Czym w ogóle jest crowdfunding?

Crowdfunding – kampanie promujące nowe, unikatowe, oryginalne projekty oraz koncepcje, które mogłyby nie mieć szans na realizację w innej formie jak zbiórka funduszy. Trwające kilkadziesiąt dni akcje poszukujące fundatorów to najczęściej start-upowe wizje, potrzebujące środków na masową produkcję i dopracowanie prototypu. Wyroby takie realizują się przeważnie w kilka miesięcy po zebraniu pieniędzy, a kuszą klientów sporo tańszą ceną w zamian za pomoc w finansowaniu. Niekiedy się nie udaje z doprowadzeniem produktu do końca. Wtedy kasa wraca do wspierających (zdarza się jednak inaczej).

1. Klawiatura z serii Moto Mod [mobile]

Motorola już w zeszłym roku wprowadziła do swojej serii smartfonów Moto Z specjalne moduły Moto Mod. Koncepcja o tyle fajna, że nie ograniczona to tylko jednego flagowca, ale całej nowej rodzinki telefonów (najnowsze zmierzają na rynek). To sprawia, że przystawki mają szansę na szerszą kompatybilność z modelami smartfonów, a zainteresowanie tematem wśród producentów może wzrosnąć. Niedawno był nawet konkurs na Indiegogo, w którym wybrano kilka takich najlepszych „modów”. Na tej samej platformie pojawiła się też fizyczna klawiaturka QWERTY, która proponuje wygodniejszy sposób pisania na mobilnym urządzeniu oraz kompaktowy format slidera. Gadżet ma jeszcze sporo funduszy do zebrania, więc może nie udać się z osiągnięciem potrzebnego progu.

2. Eques Veiu doorbell [smart home]

Ostatnio nie pojawił się żaden nowy model inteligentnego wizjera do drzwi smart domu. Eques Veiu doorbell nie jest jednak kolejną kopią, a czymś ciekawszym. Producent przygotował kamerkę na zewnątrz (oczywiście z dzwonkiem do drzwi) oraz 5-calowy ekran do wewnątrz, które razem tworzą system z podglądem sytuacji przed budynkiem. W komplecie aplikacja mobilna na platformy iOS lub Androida, dopełniająca funkcje (zdalnym dostępem do wizjera). Zaletamy urządzenia jest nieinwazyjna i szybka instalacja, opcja porozumiewanie się przez głośnieczek i mikrofonik wizjera oraz to samo przez smartfon, czyli zdalnie.

3. Conduit Sports – hybrydowe słuchawki [hearable]

Karierę robi ostatnio dział trackerów aktywności wewnątrz słuchawek. Nie wszystkie firmy integrują czujniki ze słuchawkami, ale wszystkie starają się być obecne w dziale sportowym, gdzie przecież słuchanie muzyki jest bardzo popularne. Trening można też połączyć ze wskazówkami wirtualnego trenera, więc dobrze jest oferować wygodny model słuchawek. Conduit Sports to hybrydowe słuchawki z komfortowej formie. Łączą nagłośnienie przez kości, dopuszczając do ucha dźwięki z zewnątrz (dla aktywnych oznacza to zwiększenie bezpieczeństwa w trakcie ruchu). Można opcjonalnie wyciszyć hałasy z zewnątrz stosując specjalne zatyczki. Mowa o słuchawkach bezprzewodowych!

4. Travis – przenośny tłumacz [mobile]

Translatory potrafią dziś coraz więcej. Google na przykład oferuje mnóstwo języków, a do tego większość z nich zaczyna używać sztucznej inteligencji, by lepiej rozpoznawać kontekst wypowiedzi. Widziałem już fajne tłumacze w smartwatchu, czy smart słuchawkach, które umożliwiają swobodniejsze porozumiewanie się przez nadsłuch i tłumaczenie zdań niemal w czasie rzeczywistym. Travis to kolejna propozycja do wyboru. Mobilny gadżet działa na tej samej zasadzie, proponując bazę aż 80 jezyków. Na kilka dni przed końcem kampanii Travis uzyskał ponad 730% wyznaczonego progu finansowego, potrzebnego do realizacji projektu.

5. PAPR – papierowy zegarek [smartwatch]

PAPR to nie pierwszy papierowy zegarek, ale równie (jak nie bardziej) efektowy. Jak sama nazwa wskazuje – ma być lekkim, papierowym gadżetem, który posiada swój wyświetlacz. Jest do tego wodoszczelny, a utrzymuje się na ręce na magnetycznym złączu. Autorzy zaprojektowali 29 stylów, które całkowicie odmieniają warianty. Design dotyczy całego „paska”, wyglądającego trochę jak bransoletka. Mimo papierowego formatu jest to wytrzymała zabawka. Oryginalna i unikatowa – co ma przyciągnąć klientów do pomocy w finansowaniu kampanii na Indiegogo.

6. Kumitta – programowanie dla bobasa [zabawki]

W ostatnim czasie programowaniem próbuje zainteresować się coraz młodsze osoby. Świat potrzebuje programistów, więc społeczeństwo trzeba szykować od najmłodszych lat. Projekt Kumiita pokauje, że kodowaniem zająć może się nawet bobas. Co prawda mowa tu o podstawach podstaw, ale krok po kroku i wyrośnie porządny programista! Robot w formie zabawki uczy i bawi, a to mieszanka idealna. Płytek, po których porusza się gadżet jest sporo, więc i możliwości konstruowania „kodu” sporo.

7. Faceshot – kamerka w okularach [wearable]

Pamiętacie największy problem Google Glass (poza mierną baterią)? Feralna kamerka, która jednocześnie była najfajniejszym gadżetem w modelu i gwoździem do trumny wynalazku. Ludzie nie życzyli sobie bycia nagrywanym, więc gigant z Mountain View miał słaby PR. Nic nie dało się zrobić. Dziś jest niby inaczej i już nikt nie reaguje z histerią na wszędobylskie obiektywy. Mimo wszystko Faceshot stara się zadbać o wszystkich, również tych podejrzliwych. Firma proponuje chowaną w ramkę okularów kamerkę, czyli wystającą tylko podczas nagrywania. Przynajmniej wiadomo, że trwa zapis.

8. iLapis – ołówek rysikiem [mobile]

Dzisiejsze rysiki są naprawdę precyzyjne, ale wciąż kreślić na ekrani można zwykłymi stylusami. Są mniej dokładne, ale tańsze. A gdyby tak zwykły ołówek mógł być rysikiem? W Samsungu Galaxy S5 (nie wiem jak w noszych) jest na przykład opcja zwiększenia czułości wyświetlacza i wtedy prawdziwy ołówek zachowuje się jak S Pen w Note’ach. Autor iLapis też chce zaoferować coś podobnego, ale bez specjalnego hardware’u. Specjalnej konstrukcji przezroczysta taśma pozwala na działanie na wyświetlaczu! Nie zasłania panelu i szybko zamienia normalny ołówek w cyfrowy pisak. Do tego pozwala na kreślenie przy sporym kącie końcówki.