„Synek, nie garb się!” Znacie to? Nie tak było? Teraz za takie uwagi odpowiedzialne są czujniki postury oraz systemy „coachingu” (marketing? ;)).

Czujniki postury to kolejny pomysł na zaangażowanie sensorów w ubieralnym formacie. Oczywiście dla naszego zdrowia, a właściwie wyglądu. Kto nie chciałby przecież mieć pięknej, wyprostowanej sylwetki?

czujniki postury

Ubieralny format to okazja do powstawania przeróżnych gadżetów, które wcześniej oferowane były w sporych rozmiarach lub ograniczonych funkcjach. Powoli segment wearable zachęca coraz więcej producentów do projektowania ciekawych rozwiązań. Ostatnio bardzo często są to urządzenia do monitorowania różnych parametrów i metryk związanych ze zdrowiem. Jeśli chodzi o posturę to temat ten jest wałkowany od lat. Jeszcze na dużo wcześniej przed erą ubieralnych wynalazków. Teraz jednak owe gadżety mają nieco więcej możliwości (także od strony zapisu danych i analizy odczytów w dłuższym czasie). Pisałem już na blogu o takich modelach jak Lumo Lift, czy Alex, a ich śladem idzie naszyjny Monolith.

Czymże różni się od swoich kolegów po fachu? Jego główne przeznaczenie jest dokładnie takie samo. Firma NeuroSpectrum oferuje „inteligentny krawat” (tak go nazwałem z racji skojarzenia), którego zadaniem jest zadbanie o prawidłową sylwetkę. Problem ze skrzywieniami dotyczy sporej liczby osób, więc rynek to akurat na takie wyroby jest. Forma może niezbyt atrakcyjna w swoim prototypie, ale za to o wiele dokładniejsza od wymienionych wyżej rywali (w planach jest realizacja „modnej” odmiany). Przynajmniej obiecuje lepsze efekty przy 30 minutowym użytku każdego dnia. Chodzi o monitorowanie całych pleców i okolic, a nie tylko wybranego odcinka (najczęściej szyi i kręgosłupa).

czujniki postury

Monolith wykorzystuje własną technologię, którą nazywa Magnetic Distance Sensing. Ma ona analizować ułożenie ciała i brać pod uwagę odcinek szyjny, lędźwiowy, klatkę piersiową i obszar brzucha. Analizator jest opatentowany i proponuje pomoc „trenera” (aplikacja nie jest tutaj potrzebna, ale i ten dedykowany program przygotowano – ma zbierać informacje i prezentować wyniki progresu). Monolith ma w miarę ergonomiczny format i stara się nie ograniczać ruchów. Mowa głównie o pracy przy biurku, gdzie nasze ciało obrywa najmocniej. Działania na nogach też są uwzględniane. Czujniki wykryją złą posturę w wielu sytuacjach.

Chodzi oczywiście o wyrobienie nawyku. Kiedyś przed garbieniem pilnowali nas rodzicie, potem „pajączki” z telemarketów, a teraz wirtualni trenerzy i czujniki postury z aplikacjami. Autorzy podkreślili, że aktualne czasy pogorszyły naszą sytuację, a plecy cierpią zdecydowanie częściej niż kiedyś, więc tutaj upatrywany jest popyt na takowe projekty. Aktualnie Monolith próbuje się na Kickstarterze i tam właśnie sprawdzi zapotrzebowanie oraz zainteresowanie potencjalnych klientów. Z jednej strony lubimy wsparcie sensorów, m.in. w treningu fitness, ale czy równie chętnie ponosimy taki „krawacik”? To największe wyzwanie dla producenta.

źródło: Kickstarter