Kto powiedział, że czujniki aktywności mogą trafić jedynie na mały pasek na nadgarstek? Sensory można zaoferować też w pasku do spodni, czyli eleganckiej wersji wearable jako elementu dopełniającej aranżację.

INIE Belt

Dla czujników aktywności poszukiwane są nowe formaty, by odróżnić je od nudnych już edycji w formie naręcznych gadżetów. Co można tu zaoferować, by praktycznie ten sam zestaw sensorów zaoferować w czymś bardziej oryginalnym i atrakcyjnym? Ciekawą propozycją wydaje się pasek do spodni. Ubieralny format w całkiem sensowym wydaniu, gwarantującym bardzo podobne funkcje monitoringu ruchu oraz zdrowia. INIE Belt to inteligentny pasek, zbierający identyczne do zegarków i bransoletek dane.

Wearable ma praktycznie nieograniczony potencjał pod względem formy. Najważniejsze, by informacje były zbierane w precyzyjny sposób, a wygląd gadżetu pasował do klasycznych przedmiotów. Czujniki ukrywane są w smart zegarkach, opaskach, przypinkach, w butach, w okularach, a nawet pierścieniach. Pasek też wydaje się odpowiednim do tego wyrobem. W niektórych przypadkach nawet lepszym od moduły na rękę. INIE Belt połączy kilka cech, by dostarczyć monitor aktywności, zdrowia oraz powiadomienia ze sparowanego smartfona.

INIE Belt

Damska edycja paska INIE Belt. Czy stylowy format wystarczy, by przenieść odczyty z nadgarstka na pas?

W zasadzie to urządzenie nie różni się specjalnie funkcjami od tego co już znajduje się na rynku. Wymyślono jedynie inne opakowanie. W tym wypadku eleganckie paski, w których klamrach znajdują się niezbędne podzespoły. Przygotowano paski męskie i damskie. Mają śledzić aktywność (i nieaktywność), przekazywać te dane do apki monitorującej ruch, a także informować o ważnych notyfikacjach w telefonie. Łączność pozwoli też na pilnowanie telefonu (zarówno przed zgubieniem jak i kradzieżami). Prosty tracker w modniejszym stylu.

Kroki, dystans i spalone kalorie będą wykrywane automatycznie, ale raczej do oceny ogólnej aktywności, ponieważ pasek kojarzymy raczej z wyjściem do pracy. Normalnie staramy się przecież unikać ściskania i przebieramy się w wygodniejsze ciuchy. Według mnie naręczne zabawki sprawdzą się lepiej. Nie ma tu też ekranu, więc nie możemy śledzić danych w czasie rzeczywistym bez wyjęcia telefonu z kieszeni. Jedynymi sygnałami są wibracje. Autorzy powinni pomyśleć nad jakąś modyfikacją, by chociaż element z czujnikami można było przenieść na mniejszy pasek (na rękę). Obawiam się, że pewne ograniczenia mogą okazać się zgubą, a klientów może być zbyt mało. Na razie pomysł jest weryfikowany na Kickstarterze.

źródło: Kickstarter