Coraz więcej grup sportowych ma swoje wsparcie w postaci czujników i odpowiedniej aplikacji mobilnej. Chodzi mi tutaj o poszczególne dyscypliny i różnego rodzaju sporty. Czy to te bardziej profesjonalne, czy podwórkowe. Sensory można już umieszczać na nartach, snowboardzie, czy deskorolce, a wszystko celem analizy i monitorowania różnych parametrów. To fajna forma zwłaszcza dla aktywnych, chcących badać swój styl i technikę lub go poprawiać. Już dawno podkreślałem, że takich gadżetów będzie przybywać, bo czujniki są coraz tańsze, coraz mniejsze, a programy na smartfony i tablety coraz ciekawsze.

Wystarczy, że spece z danej dziedziny popracują z odpowiednimi programistami i można przygotować odpowiednie algorytmy rozpoznawania tricków, jazdy i różnych wyczynów. Teraz swój taki zestaw otrzymują fani BMXów. Na Indiegogo pojawiła się kampania takowego wynalazków, zwanego Iddo. Należy go zainstalować na rowerze, a potem po prostu jeździć po rampach, skakać i mierzyć swoje statystyki. Zasada działania jest niemal identyczna z modelem Syrmo dla desek i tak samo można tutaj dzielić się wykonanymi ewolucjami (dowodami) ze znajomymi.

Segment mobajlu dla jednośladów już jest całkiem bogaty, ale korzystają na tym zwykle rowery górskie. Iddo to taki odpowiednik opasek fitness, ale dla BMXa. Ma stylową formę metalowej czaszki, pasując do subkultury. Wewnątrz umieszczono 9-osiowy czujnik ruchu, więc wszelkie zmiany położenia są zapisywane do aplikacji, gdzie można oczywiście przeglądać wszystkie odczyty. Autorzy projektu odpowiednio przygotowali programik na telefony. Możemy zbadać na przykład nasz czas w powietrzu, obroty itd. Apka ma przy okazji oceniać sztuczki i ewolucja przez ich punktowanie. Możemy zatem bawić się w przejazdy na „ocenę”, a wirtualny sędzia pokaże potem wynik.

Moduł jest też w stanie mierzyć trasę przejazdu, czy czasy ewentualnych okrążeń lub sesji. Jest nawet własny GPS do mapowania przebytej drogi. Jest i badanie temperatury, wilgotności, a nawet czujnik światła (ocena warunków pogodowych). Wszystko obudowano mocnymi materiałami z wiadomych względów. Jazda na BMX to ryzyko urazów ciała, ale i zniszczeń roweru. Freestyle na rowerku z sensorami będzie przy okazji fajnym dodatkiem do wypadów do najbliższego skateparku, ale i zwykła jazdę, gdzie szukamy wrażeń ;). Aplikacja potrafi rozpoznawać przeróżne tricki, więc poznamy też własne możliwości na tle znajomych. Jak zwykle konkurencja będzie motywowała do rozwoju. Wśród czujników jest też wysokościomierz, więc sprawdzimy rekordy wyskoków/podskoków. Znacie z gier tryb „ghost mode”? Możemy porównywać swoje najlepsze okrążenia po muldach i górkach z aktualnym przejazdem. Generalnie fajne usprawnienie dla BMXa.

Iddo ma kosztować niecałe 200 euro, ale sensory można nabyć nieco taniej na Indiegogo. Projekt ma być gotowy na sierpień. Szkoda, że w opisie jest też coś o dostępie do serwisu Premium (5 euro za miesiąc).

źródło: Indiegogo