Trzeba się przyzwyczaić, że w każdym tygodniu pojawiać się będzie jakiś nowy model trackera, ale już nie tylko klonujący zestaw standardowych funkcji, ale też znacznie poszerzający zakres odczytów. Mowa zarówno o danych sportowych, ale i zdrowotnych. Ubieralne urządzenia będą wkrótce zbierać kompleksowe pomiary z naszego ciała i to nie tylko z aktywności sportowej. Helo LX (druga generacja modelu Helo) ma być przykładem prawie kompleksowego, przynajmniej na dzisiejsze czasy, gadżetu na nadgarstek, który monitorować ma sporo metryk.

Helo LX

W swojej konstrukcji i designie niczym nie odróżni się od obecnych rywali. Jest nawet w wyglądzie minimalistyczna, także w swoim interfejsie. Helo LX skupia się na analizie aktywności naszego serca. Czujniki używają specyficznych częstotliwości (125 Hz względem 35 Hz jak u poprzednika) do monitorowania systemu naczyniowo-sercowego. Dzięki temu naręczne urządzenie może badać ciśnienie krwi, EKG, tętno, oddech, a nawet zmęczenie (w tym jakość wypoczynku) oraz nastrój. To parametry, który już trafiały do trackerów aktywności, ale wciąż są rzadko spotykane lub niezbyt precyzyjne. Helo LX ma przy okazji prezentować ogólny poziom zdrowia (na podstawie ciągłej obserwacji pracy serca).

Urządzenie zaprezentowano na CES 2017, a pierwszy wariant sprzedał się w milionie sztuk. W środku bransoletki Helo zmieszczono moduł Toshiba ApP Lite (procesor do przetwarzania danych – o takich elementach od Toshiby pisałem już na blogu). Analizować ma on dane zbierane przez czujnik optyczny, przetwarzając je dokładniej w czasie. Zadziałać ma tu zasada uczenia się odbioru odczytów w dłuższej perspektywie czasu. Im więcej danych napłynie, tym lepsze będą analizy. Pomiary mają trwać po 40 sekund, ale niestety wymagają bezruchu. Dzięki temu jakość i dokładność ma być konkretna. Niestety sprawia to, że w trakcie treningu trzeba się zatrzymać.

Helo LX

System będzie więc bardziej do celów zdrowotnych, niż stricte treningowych (choć te też w jakiś sposób uwzględnia). Wszystko ma bazować na tworzeniu profilu na podstawie danych fizjologicznych z organizmu. Algorytmy mają je mierzyć i w ten sposób ustalać ogólny nastrój oraz stan ciała. Jest tu oczywiście aplikacja, gdzie przejrzymy większy zakres informacji niż na mini ekraniku trackera. Cennik jest atrakcyjny, zważywszy na konkurencyjne wyroby, czyli urządzenia kosztujące ok. 200 dolców. Helo LX nie jest droższy, ponieważ wyceniany na 199$. Do tego niestety trzeba jeszcze doliczyć koszty subskrypcji, czyli dodatkowych opłat za dostęp do części przetworzonych informacji. Można w nim jednak uwzględnić kilka osób, czyli plan rodzinny.

Długie (40 sekundowe) odczyty w bezruchu mogą zniechęcać do zakupu, ale wszystko równoważyć ma bogata baza funkcji. Producent chce też aktualizować firmware, dając dodatkowe możliwości, m.in. natlenienie krwi, temperaturę ciała, poziom alkoholu czy cukru we krwi. Przynajmniej takie są plany. Według autorów Helo LX powinno sobie z tym poradzić.

źródło: World Global Network