W dobie internetowych, bardzo szerokich treści, gotowanie stało się ciut łatwiejsze. Możemy w szybki sposób znaleźć odpowiednie przypisy, spróbować przygotować coś nowego, czy nawet dobrać receptury do posiadanych w spiżarni składników. Bardzo pomagają tu aplikacje mobilne, a kulinarna sekcja w sklepikach jest naprawdę bogata (również z możliwością kontrolowania kalorii). Do tej pokaźnej grupy możliwości dołącza kolejna, tym razem w wersji audio – dzięki stacji Google Home.

Google Home

Od razu doprecyzuję, że nie jest to jednak nowość, ponieważ już wcześniej takie opcje oferowała Alexa przez głośnik Amazon Echo. Google postanowiło przebić konkurenta, zwłaszcza w kwestii dostępu do bazy przepisów. Alexa proponowała 60 tysięcy przepisów (przynajmniej tyle było w listopadzie 2016), natomiast Google Asystent ma dostęp do ponad pięciu milionów (pewnie sporo się w jakiś sposób powtórzy, ponieważ pobierane są z kilkunastu źródeł). Podejrzewam, że nie ilość będzie najważniejsza, choć czasem staramy się przyrządzić coś naprawdę oryginalnego.

Lepiej przyjrzeć się samej metodzie. Czy to Alexa, czy Google Asystent, obie pomoce będą funkcjonowały bardzo podobnie. Mamy korzystać z przepisów komendami głosowymi, czyli bez angażowania rąk do przewijania obrazu na dotykowych ekranach. Wystarczy poprosić asystentów o pomoc, by otrzymać instrukcje krok po kroku. Przewagą nad video jest szansa na szybkie powrócenie do konkretnego kroku w celu przypomnienia działań i większa interakcja z głosem płynącym ze stacji. Co prawda stracimy możliwość obserwowania video, ale podejrzewam, że z czasem pojawi się integracja i z filmikami – wtedy wystarczy ekran przed wzrokiem (możliwe, że z asystentem bezpośrednio na tablecie lub smartfonie).

Na razie możliwości zaadaptowano do stacji Google Home, ale jest też wsparcie aplikacji mobilnej na iOS lub Androida, gdzie łatwiej będzie najpierw przeszukać bazę wzrokowo. Google Search przyspieszy proces, a potem prześle przepisy do stacji. Google Asystent ma też odpowiadać na nasze pytania związane z przepisem. W trakcie gotowania możemy zapytać ile czego mieliśmy użyć, a w każdym momencie informacja popłynie z głośnika. Nie trzeba przesłuchiwać całości po raz kolejny. Wystarczy zapytać o konkretny fragment. Oczywiście cały czas z głośniczka może lecieć muzyczka, którą też w tym samym czasie możemy kontrolować.

Update ma pojawić się dla stacji Google Home w najbliższych tygodniach, ale niestety wciąż nie po polsku… To wszystko psuje. Cały czas spora część globu nie może korzystać z asystenta w pełni lub starać się komunikować z nim w jednym z popularniejszych języków. Dorzucę tutaj też video z możliwościami Echo z Alexą na przykładzie bazy Allrecipes, by pokazać porównanie w działaniu obu rozwiązań.

źródło: Google