Amazfit od Huami to seria sportowych zegarków i trackerów, które próbują rywalizować poprzez atrakcyjniejszy cennik, ale bez rezygnacji z bogatej oferty funkcji. Praktycznie każdy z poszczególnych wariantów rodziny wearable ma w sobie więcej opcji niż wyroby z tej samej półki cenowej. Można powiedzieć, że to budżetowe urządzenia, ale z całkiem fajnym zakresem możliwości. Do niedawno wprowadzonych odmian Bip i Cor dołącza okrągły smartwatch Stratos.

Amazfit Stratos

Amazfit Stratos ma być multisportowym smart zegarkiem, a więc konkurentem dla takich urządzeń jak Garmin Fenix lub Vivoactive 3. Nie jest to może najwłaściwsze porównanie, ale przynajmniej pod względem podstawowego zakresu są bardzo podobne. Garmin oferuje znacznie konkretniejsze odczyty poprzez swoją sportową platformę, ale pod najważniejsze pomiary są zbliżone. Podobnie zresztą ze stylistyką. Nie można oczywiście tych dwóch zegarków bezpośrednio zestawiać, ale chciałem wskazać kierunek, w którym stara się podążać Huami. W skrócie: Stratos to smartwatch z funkcjami sport & fitness, czyli jeszcze bardziej sportowa odmiana modelu Pace. Ma podobne kształty, ale detalami podkreśla sportowy charakter.

Wewnątrz koperty zmieszczono niezbędny zestaw czujników ruchu, ale też moduł GPS i mierniki VO2 Max, czyli pułapów tlenowych. Nie zabrakło optycznych czujników tętna, które przygotowano wspólnie z firmą Firstbeat. Model wykończony odpowiednio do przeznaczenia: karbonowa obudowa z ceramiczną ramką i pokryciem ekranu 2.5D Corning Gorilla. Do tego trzy przyciski ze stali nierdzewnej do łatwiejszej obsługi funkcji. Dotykowy wyświetlacz typu always-on 1.34 mm (320 x 320) oraz wodoszczelność do 5 ATM. No, po prostu wszelkie specyfikacje kojarzone ze sportowym charakterem. Jak nie trudno się domyślić, także pasek jest perforowany. To co użytkownicy tego segmenciku znają, ale w niższej cenie.

Amazfit Stratos

Zerknijmy jednak co faktycznie do zaoferowania ma Stratos. Mowa o funkcjach. Producent proponuje pomiary dwunastu różnych aktywności, m.in. pływanie, jazdę na rowerze, bieganie (także triathlon), wspinaczkę, ale i mniej popularne tryby, np. monitorowanie ruchu podczas gry w tenisa, piłkę nożną. Wszystkim zajmą się algorytmy. O krokomierzu, liczniku spalonych kalorii i automatycznej analizie snu już nawet nie wspominam, bo to podstawy. Nawet od strony sensorów jest bardzo ciekawie, bo w kopercie upakowano też barometr i wysokościomierz, a jest jeszcze GPS i GLONASS do śledzenia trasy. Odczyty pułapów tlenów do treningu ze strefami to z kolei szansa na skorzystanie z funkcji Training Effect, Recovery Time i Training Load, czyli pilnowanie konkretnych parametrów w czasie rzeczywistym.

Skoro jest to smartwatch to do dyspozycji także kilka inteligentnych dodatków. Ekranik Stratosa wykorzystamy jak zegarek z odczytami powiadomień ze sparowanego smartfona. Odbierzemy notyfikacje na temat najważniejszych wiadomości (także połączeń), a wbudowane 4 GB pamięci posłuży do wgrywania muzyki (można też zdalnie kontrolować playlisty z telefonu). Pewnie baza tarczek też będzie odpowiednia. Amazfit obiecuje nawet tydzień pracy, ale wiadomo, że to maksymalne osiągi przy minimalnym użytku. Sądzę, że w kwestii energii będzie tak jak u konkurencji, a przy aktywnym GPS pewnie maks kilkanaście godzin (nie podano wyników).

Amazfit Stratos

Urządzenie było już dostępne w Chinach, a teraz dociera na globalny rynek nieco szerzej. Zegarek ma kosztować 199 dolarów, czyli sporo mniej od podobnych konstrukcji. W USA premiera jeszcze w kwietniu.