Broadcast Wear

Ubieralne technologie to nie tylko segment naręcznych gadżetów. Odkąd rozwiązania uległy odpowiedniej miniaturyzacji, projekty w noszonym stylu pojawiają się w przeróżnym formacie, bardzo często w tym prawdziwie ubieralnym, czyli odzieży. Jeśli chodzi o części garderoby to najnudniejsze są zwykle jednokolorowe, proste t-shirty. Przez ostatnich kilkanaście miesięcy prototypy smart koszulek zyskały różne dodatki. Eksperymenty prowadziły do modeli grających muzykę, rozpoznających siłę sygnału Wi-Fi, czy będących nawet panelami dotykowymi. Wariant Broadcast proponuje diodowy ekran – do wyrażania swojej ekspresji.

Mimo, że t-shirt (jednobarwny) to nudny element ubioru, to już z grafiką ma swoje znaczenie dla noszącego. Wybieramy wzory, obrazki, a ogólnie przekaz. Wyrażamy tym swoje sympatie, czy wyrażamy poglądy. Od metalowców, którzy noszą swoich ulubionych wykonawców, aż po radykałów (aż do głowy przychodzi mi mania noszenia wizerunku Che Guevary – stał się symbolem pewnej mody, choć wiele osób nawet nie zdaje sobie sprawy z historii człowieka). Wracam do tematu. Broadcast Wearables przygotowało minimalistyczny, ale dzięki temu przyciągający wzrok model koszulki.

Broadcast

T-shirt uzbrojono na froncie w diody LED. Przez aplikację mobilną możemy zmieniać lub nawet tworzyć proste ikony. To jeszcze nie czasy kolorowych ekranów (może i dobrze, bo już widzę wszędobylskie reklamy i chętnych do zarabiania tą drogą). Program na smartfon to też baza dostępnych wzorów, np. prac innych użytkowników. Swoimi „dziełami” można się dzielić – w ten sposób wybór ekspresji jest większy. Kilka ulubionych można dodać do zestawu najważniejszych i przełączać je na paneliku bezpośrednio z koszulki (to być może ukłon dla stoisk na targach, które w ten sposób mogą wzbogacić swój przekaz).

Braodcast ma swój specyficzny charakter i łatwo sobie wyobrazić do czego może być wykorzystana. Jednym wystarczy prezentacja swojego samopoczucia przez emotkę, inni mogą manifestować swoje zdanie na przemarszach, stadionach w trakcie meczów, czy po prostu robić z siebie pośmiewisko lub trochę potrollować na eventach. Treść niby zależy od nas, ale macierz diod ma swoje ograniczenia. Ja bardziej wyobrażam sobie już kolejne generacje tego typu gadżetów. Lepsze rozdzielczości, większe panele – chodzące słupy reklam.

źródło: Indiegogo