DODOgif4

Pamiętam jak kilka lat temu na blogu pisałem o pierwszych goglach VR do smartfonów. Potem Google przedstawiło swój kartonowy Cardboard i rynek adapterów oraz kompatybilnych aplikacji sferycznych przyspieszył. Dziś takich gadżetów jest bez liku, a tak prosta konstrukcja doczekała się naprawdę kilkudziesięciu różnych wariacji. Niby dalej to samo akcesorium, ale w różnych odmianach. Dodocase też nie próżnowało i w swojej ofercie ma dwa kartonowe modele. Kolejny to jednak już plastikowy wariant, choć paradoksalnie bardziej mobilny od tych „biodegradowalnych” ;).

SMARTvr to wyrób idący nowymi trendami, tj. gogli składanych – tych prawdziwie mobilnych. Już od pewnego czasu producenci zauważyli, że format adapterów VR można odchudzić na maksa, czyli dostarczyć składaną wersję. Niektóre projekty (patrz powiązane) poszły w ogóle na całkowity minimalizm i oferują samą optykę z uchwytem na telefon. Dodocase postanowiło zaprojektować uniwersalne VR do praktycznie dowolnego smartfona. SMARTvr zmieści się w kieszeni, a w razie potrzeby jest gotowy do użytku.

dodcase smartvr

Znów przyczepię się do samego przeznaczenia. Albo ja czegoś nie wiem, albo VR w plenerze ma naprawdę świetlaną przyszłość. Nie często widuje się kogokolwiek z goglami na głowie, ale być może powodem jest właśnie mało ergonomiczna forma. Niby Facebook, czy YouTube promują nagrania 360-stopniowe, ale czy są one aż tak wciągające, że wyjmiemy w autobusie składane gogle i zaczniemy przeszkadzać innym na około naszymi obrotami tułowia? BTW: przy okazji zwiększając prawdopodobieństwo okradzenia (złodziej tylko czyha :P). Być może ja to źle odbieram i gadżet jest skierowany po prostu do wygodniejszego transportu – tyle. Chyba też mniej głupio pokazać się z takim bajerem niż wielkimi goglami. Inna zaleta? Dłuższy żywot niż kartonówki.

Wszystko zależy od rozwoju rynku VR, dostępnych materiałów i zainteresowania. Kto wie, może kiedyś wszyscy będą latać z ekranami na głowach… Nieeee, raczej nie. Dodocase postanowiło sprzedać swoje nowe produkty na Indiegogo, co troszkę dziwi. Mają przecież swój sklep i mnóstwo asortymentu.

źródło: Indiegogo