Gdyby facet miał wybrać jeden sprzęt AGD, którego nigdy by nie oddał, cóż za wariant by to był? Prawdopodobnie mini browarnia, czyli automat to warzenia piwa. Artbrew to nie pierwszy browar z aplikacją na moim blogu. Każde kolejne wariacje stają się coraz mniejsze, choć nadal mają swoje gabaryty. Te jednak dla amatorów złocistego napoju znaczenia racze nie mają. Ważny jest efekt ich pracy. Sposoby na domowy browar są już od dawna. Maszyny w tym stylu mają jednak pracę uprościć, być może lekko przyspieszyć, a co najważniejsze – zagwarantować jakość i pewność.

Artbrew piwo

Artbrew działa dokładnie tak jak sobie tego życzymy: dorzucamy składniki, zamykamy „bramy” i obserwujemy proces na ekraniku naszego smartfona. Możemy przygotować ulubiony rodzaj piwa i wybierać z gotowych przepisów bazy oprogramowania. Dostęp do biblioteki propozycji jest i z wyświetlacza LCD na robocie. Większą interakcję otrzymamy ze smartfona. To oczywiście sprzęcior na Wi-Fi, czyli browar połączony z naszą domową siecią. Kto o takim nie marzy? Domowe piwo o perfekcyjnych właściwościach. Nie ten pasteryzowany.

Całość przypomina ekspres do kawy, ale z pod dozownik wystarczy podsunąć kufel i leje się piwo. Ten browar z aplikacją wygląda atrakcyjnie i spokojnie dopasuje się do każdego męskiego wnętrza. Jednorazowo można przygotować 5 litrów piwa, co wystarczy na jeden wieczór z kumplami. Frajdą jest zwłaszcza obserwacja i monitoring wybranych gatunków piwa, no i wyobrażam sobie ten smak. Artbrew to oczywiście odmiana inteligentnego browaru z aplikacją, więc praktycznie wszystko poza wrzuceniem odmierzonych składników robi się automatycznie, ale jest i tryb manualny – można trochę poeksperymentować.

Artbrew app

Artbrew

Gotowe algorytmy odmierzą wszystkie procesy, a ich realizację będą raportować nam w formie powiadomień na smartfon. Regionalnie (chodzi o wsparcie serwisu) można zamawiać składniki prosto z aplikacji, a największą zaletą posiadania takiej machiny jest opcja degustacji nieznanych jeszcze smaków piwa. Właśnie to obok idealnie przygotowanego browaru zachęca najbardziej – kolejne propozycje smakowe. Jeśli coś nie będzie nam odpowiadało, to przepisy można zmienić ręcznie i regulować goryczkę, zawartość alkoholu i inne istotne parametry.

No i najważniejsze: ile czasu trwa uwarzenie własnego piwa? Według producenta wszystko oczywiście zależy od gatunku. W opisie kampanii na Kickstarterze, gdzie autorzy szukają wsparcia finansowego do realizacji projektu, czas trwania wynosi od 7 do 21 dni. Na pewno warto poczekać. Podoba mi się kompleksowe podejście do tematu. Producent przygotował automatyczne czyszczenie pojemników po fermentacji, a nawet opcję „na wynos”. Coś pięknego! Aha… cena nie gra tu pewnie roli, ale warto o niej napomnieć. Artbrew ma kosztować ok. tysiąca dolców (na Kickstarterze oczywiście taniej). Coś dla prawdziwych smakoszy i koneserów. Zawsze można się zrzucić z kumplami. Przepisów jest sporo, a przygotowano dla nich nawet sklepik z opcjami płatnymi. Wychodzi pewnie drożej niż wyjście do pubu, ale mamy pewność zawartości.

źródło: Kickstarter