alcohoot

Chyba każdy porządny obywatel marzy o ruchu drogowym bez pijaków. Trzeba nazywać rzeczy po imieniu i ostro jeździć (nie dosłownie, ale w przenośni) po potencjalnych zabójcach za „kółkiem”. Czasem jednak nie wiemy, czy wolno nam prowadzić, czy lepiej zamówić taksówkę. Problem w tym, że mało kto inwestuje w przenośny alkomacik. Jeśli imprezujemy okazjonalnie to jest to zrozumiałe. Jeśli jednak zaliczamy się do amatorów zakrapianych przyjęć, bankietów lub też zwykłych bibek, to takie urządzonko powinno być na wyposażeniu pojazdu.

Pośród alkomatów pojawiają się od pewnego czasu modele inteligentne. Połączenie ich z możliwościami aplikacji mobilnych daje wiele dodatkowych funkcji. Po pierwsze można przeprowadzić test w każdej chwili i być pewnym swojej trzeźwości/nietrzeźwości. Po drugie, regularne badanie jest w stanie wspomóc nas w trakcie wydarzenia – dawać sygnał, że jeśli chcemy wrócić do domu własnym autem, to lepiej ograniczyć już kolejne drinki. Alkohoot posiada takie wyroby już od jakiegoś czasu, a teraz chce przedstawić na Indiegogo swój najnowszy wariant.

Alkohoot Edge

Alcohoot Edge ma być podobno najdokładniejszym i najlepszym alkomatem na rynku. Nie tylko dlatego, że będzie odmianą smart, ale w ogóle. Autorzy postanowili, że alkomat ma oferować więcej niż tylko sprawdzanie alkoholu we krwi. To będzie najważniejsze, ale nie jedyne co znajdziemy pośród opcji Edge’a. Producent stawia także na zdrowie. Jak każdy wie, co za dużo to nie zdrowo. Tak jest ze wszystkim, tym bardziej z alkoholem. Można się okazjonalnie napić, ale zbyt regularne przyjmowanie silnych trunków to nie tylko problem dla wątroby. Twórcy Alkohoot wierzą, że stałe monitorowanie sytuacji plus odpowiednie oprogramowanie, zwiększy świadomość i poprawi codzienne decyzje.

Program na iOS lub Androida ma łączyć się z platformami (agregatami zdrowia) Apple Health (Zdrowie) i Google Fit, a dzięki korelacji danych z innych urządzeń, system podpowie jaki wpływ na nasze samopoczucie mogło mieć lub może mieć kolejna lampka wina, kufel piwa, czy „shocik”. Oczywiście wszystko będzie najlepiej funkcjonowało jeśli wykorzystamy inne trackery i mierniki samopoczucia/zdrowia – to projekt zakłada, ale nie obiecuje, gdyż od nas zależy czym dysponujemy. Jeśli zapisujemy dane z bransoletek fitness (wysiłek, ale i wypoczynek), czy analizatorów samopoczucia, to powiązanie wszystkich ze sobą da lepszy obraz.

źródło: Indiegogo