Uwielbiam obserwować informacje o rynku VR. Mimo, że trzeba było trochę na to poczekać, mam na myśli finalne daty sprzedaży gogli, które są najbardziej wyczekiwane (Oculus Rift, Sony PlayStation VR, czy HTC Vive), to 2016 ma być wreszcie tym rokiem, kiedy wszystkiego będzie można wypróbować we własnym domu, a nie tylko targach. Całe szczęście, że mobilne warianty umilały nam czas oczekiwania i dawały pierwsze odczucia tego, co nasz czego. Im większe zainteresowanie i pewność przyjęcia technologii przez rynek, tym ciekawsze przystawki uzupełniające sekcję VR.

teslasuit

Obok gogli rozwijane są też systemy jeszcze większego odbierania wirtualnego środowiska, by zabawa była jeszcze ciekawsza. Teslasuit jest przykładem szału na dodatki zwiększające efektywność, ale i efektowność nowego rodzaju rozrywki. To pełen strój przekazujący kontakt z VR, czyli idealny przykład ubieralnych technologii. Za projekt odpowiedzialne jest Tesla Studios. Firma ta przygotowuje prototyp ubioru odwzorowującego kontakt z otoczeniem przez elektrostymulację (a konkretnie „neuromuscular electrical stimulation”). Autorzy zwracają uwagę, że mamy tutaj podobne rozwiązania, co dla osób poddawanych terapiom przywracających mięśnie, np. po operacjach (sam to przechodziłem po operacji kolana).

W stroju rozłożono stymulatory w bardzo wielu miejscach, co wraz z integracją ze środowiskiem gry ma oddawać nam odczucie kontaktu. Są umieszczone w odpowiednich miejscach, dzięki którym przekaz ma być najpełniejszy. Elektrostymulacja ma oddawać przeróżne zjawiska, od bezpośredniego dotyku, po odczucia wiatru, wody, ciepła, zimna, a nawet rodzaju bólu (a raczej siły, która jest skierowywana przeciwko nam, np. strzału). W przypadku tego ostatniego mamy możliwość wyczucia kierunku, z którego jesteśmy atakowani (idealne do strzelanek).

Teslasuit edytor

Teslasuit VR

Ubiór zakładamy na ciało i nie ograniczamy ruchu ciała. Szkoda, że nie udało się pójść na całość i dostarczy od razu czujników przekazywania ruchu (są już takie rozwiązania do celów sportowych, gdzie mapowany jest nasz ruch – wrzuciłem do powiązanych pod wpisem). Tesla Studios przekonuje, że całość stosunkowo łatwo wdrożyć i Teslasuit ma być kompatybilny z Oculus Rift, czy konsolami do gier, ale i smartfonami i tabletami. Większość z nas właśnie w grach widzi najfajniejszy sposób wykorzystania projektu, ale producent mówi, że potencjał jest dużo szerszy (cele edukacyjne, zdrowotne, sportowe, naukowe, inżynieryjne, psychologiczne, a nawet wirtualne randki).

Na razie wyrób zbiera środki w kampanii na Kickstarterze, gdzie progiem minimalnym jest pula 250 tysięcy funtów. Została jeszcze około połowa czasu i z finansami nie jest najlepiej, więc liczmy na to, że firma zbierze fundusze jeszcze w inny sposób. Problemem stroju Teslasuit będzie jego cena. Tańszy wariant (z mniejszym stopniem stymulowania – 16 punktach) to aż 1199 funtów, a pełnowartościowy (52 punkty) z o wiele wyższą rozdzielczością – 2499 funtów. To bariera nie do przejścia przy wdrażaniu technologii. Oznacza to tylko jedno. Takie bajery w segmencie VR dopiero za pewien czas, gdy koszty produkcji spadną. Na razie pobawią się bogatsi i to już/dopiero pod koniec 2016 roku. Muszą oni też liczyć, że będzie w co pograć i developerzy wdrożą rozwiązania do swoich tytułów. Na szczęście producent dobrze zdaje sobie z tego sprawę i zaoferuje swoją paczkę pierwszego oprogramowania. Będzie to edytor i odtwarzacz stymulacji, które można próbować programować samemu i gra z wirtualnym Paintballem.

źródło: Kickstarter