Jakiś czas temu pisałem o przeciekach związanych z SmartBand 2, czyli drugą generacją bransoletki fitness od Sony. Dosyć dawno temu dodawałem ten wpis. Dopiero teraz japoński producent postanowił oficjalnie wprowadzić gadżecik do sprzedaży. Model ten to bezpośredni rywal dla Fitbit Charge HR, bo też ma czujnik pracy serca, ale i zbliżony format, czyli opaski na nadgarstek. Generalnie to typowy fitness tracker, ale z dodatkowymi opcjami, które Sony wdraża w swoich ubieralnych projektach już od kilku lat. Chodzi mi o zbieranie wszelkich danych związanych z lifeloggingiem.

smartband 2 fitness

W swoim pierwotnym przeznaczeniu to jednak sportowy wariant do analizy ruchu. W środku jest akcelerometr, więc odczyty trafiają prosto z czujników do smartfonowej aplikacji i to w sposbó możliwie automatyczny. Czy bieg, czy siłownia, a nawet basen – wszelkie statystyki wędrują do platformy fitness, gdzie gromadzimy dane, wyznaczamy cele, badamy progres i ustalamy wyniki. Tym razem bransoletka ma do tego sensor pracy serca, więc możemy wszystko monitorować w korelacji z rytmem naszego serca. Sony chce też zadbać o nasze zdrowie, więc proponuje analizę poziomu stresu.

Opaska potrafi też sama rozpoznać wypoczynek, więc bada również jakość snu. Oczywiście towrzyszyć będzie temu także smart alarm do odpowiednich pobudek. Aktualnie korzystam wciąż z wielu podobnych opcji w SmartBand pierwszej generacji. Producent zadbał o odpowiednie wsparcie oprogramowania. Wszystkie odczyty mają prezentować się odpowiednio w aplikacji mobilnej, a z jej poziomu mamy uzyskiwać motywacyjne zadania na podstawie aktualnych ćwiczeń, wypoczęcia organizmu, samopoczucia, no i wspomnianego poziomu stresu. Oprogramowanie i sugestie fitness to najważniejsze elementy tego typu gadżetów. Nie wystarczą same odczyty. Trzeba je odpowiednio przekuwać w ruch adekwatny do aktualnych możliwości.

sony smartband 2

smartband 2 sony

SmartBand 2 ma certyfikat szczelności IP68, więc potrafi wytrzymać 30 minut zanurzenia do głębokości 3 metrów. Rzadko w swoich wpisać uczulam, że chodzi oczywiście o słodką wodę. Można zliczać kalorie i wysiłek także na basenie. Nadal nie ma tutaj ekraniku, więc wszystki powiadomienia docierają przez wibracje i trzy diody LED. Obowiązuje ten sam system nawigacji, czyli dotykanie wyznaczonej powierzchni, by obsłużyć prosty mechanizm odtwarzacza muzycznego ze sparowanego smartfona. Sony cały czas zapewnia współpracę z systemami iOS oraz Androidem. Generalnie największe zmiany widać od strony wizualnej (bransoletka jest ładniejsza i ma metalową sprzączkę), ale i czujnika pulsu. Jest też komunikacja NFC.

Bateryjka ma wytrzymać dwa dni działania. To sporo mniej niż w Fitbit. Biały i czarny kolor są trochę nudne, ale to barwy na start sprzedaży. Potem dołączą jeszcze różowy oraz indygo. Modulik ma podobne wymiary, więc powinien współpracować ze starszymi bransoletkami, z których można go wyjmować. Premiera we wrześniu, a cena ma wynieść ok. 120 euro. Podejrzewam, że sprzęt będzie można zobaczyć na targach IFA 2015 w Berlinie.

źródło: Sony