Pojawiają się już alternatywne dla programowania w kodzie rozwiązania, które ułatwiają projektowanie gier. Skomplikowane tytuły są tworzone przez ogromne zespoły: grafików, programistów, ale i wielu artystów odpowiedzialnych za dźwięk, czy animację. Era smartfonów odkurzyła nieco gry casualowe, czyli pozycje nie wymagające mocnych urządzeń. Wystarczy telefon lub tablet i chwila czasu do zabawy. Podobno te gierki zarabiają najlepiej. Mają większy zasięg i są proste do przygotowania. Nie trzeba wiele kapitału, by wprowadzić do sklepiku niedrogą apkę. Toy Engine to aplikacja na iOS, dzięki której można przygotować własną grę i to bez większych umiejętności.

Wszystko co nam potrzeba znajdzie się w programie na iPada. Być może to i początek drogi do czegoś ambitniejszego, ale najpierw wypada zacząć od podstaw. Znów chodzi o rodzaj platformówek, czyli tytułów z bohaterami poruszającymi się w bok dorysowujących się poziomów. Tutaj nie ma zbyt skomplikowanego silnika, więc można pobawić się w graficznym interfejsie i projektować levele wizualnie. To narzędzia typu „drag-and-drop”. Poszczególne elementy/przeszkody wstawiamy na wybrane scenerie (motywy) i to w zupełności wystarczy. Wygląd zależy całkowicie od naszej wyobraźni, a nie od umiejętności kodowania.

Samo Nintendo niedawno zauważyło, że w ten sposób można dostarczyć fanom Mario odpowiedni edytor, a chętnych na tworzenie oryginalnych poziomów znajdzie się wielu. Toy Engine przypomina mi właśnie Mario Makera. W Toy Engine też mamy na koniec dzielić się efektami ze społecznością i grać w propozycje innych. Zawsze ciekawiej pobawić się na czymś nieznanym, niż przechodzić grę stworzoną przez siebie samego. Developer nie zapomniał też o wizualnym edytorze skryptów do tworzenia akcji i oddziaływania elementów na torze. Aplikacja nauczy też pierwszych kroków w konstruowaniu gier: funkcji, zmiennych, itd. Toy Engine jest do tego aplikacją bezpłatną, więc każdy może spróbować przekonać się jak proste jest to narzędzie do ogarnięcia.

źródło: Toy Engine