Pierwszy raz od przejęcia kilku gadżetów dla inteligentnego domu, Google odświeża ich możliwości w sposób wyraźny. Przejęć było kilka. Rok temu Nest – inteligentny termostat – wykupił Dropcam, a przecież wcześniej Nest został wykupiony przez Google. Generalnie gigant z Mountain View potrzebował być obecny na rynku smart domów, więc wziął co trzeba. Konieczne było odświeżenie oferty i wczoraj wreszcie zaprezentowano nowe modele. W tym wpisie sprawdzę kamerkę, czyli przerobiony system DropCam. Teraz będzie nazywać się Nest Cam, by pasować do linii produktów. Nadal będzie to kamerka służąca głównie jako system ochrony mienia. Oczywiście reprezentując segment inteligentnych kamer.

Nadal widać nawiązania stylistyczne od Dropcam, ale w nieco smuklejszej wersji. Kamerka jest bezprzewodowa i rejestruje obraz w jakości 1080p, a obiektywik porusza się na magnetycznej bazie z obrotowy tripodem. Projekt będzie wszechstronniejszy w montażu. Wspomniany magnesik umożliwi „instalację” bezpośrednio na lodówce i innych metalicznych powierzchniach, a nóżka wygodne postawienie. Tripodowy charakter też poszerzy montaż. Poprawiono jej tryb nocny, który wspierany jest ośmioma diodami LED w podczerwieni. Tak samo jak poprzednik będzie oferowała podgląd na żywo i zapis materiałów z ostatnich 30 dni do chmury. Obiektyw „widzi” w 130-stopniowym polu.

Domownicy otrzymają też możliwości cyfrowego zoomu do 8 razy, ale wszyscy wiemy co daje taka opcja – większe piksele i nic więcej. Być może jakoś się przyda, aby przynajmniej powiększyć efekty na małym ekranie smartfona. Tutaj przyda się tryb Clear Zoom, który nieco wyostrzy powiększany fragment obrazu. Nest Cam ma też wbudowany głośniczek i mikrofon, co można wykorzystać do rozmów, przestraszenia/ostrzeżenia włamywacza lub do wielu innych potrzeb. Niestety wciąż trzeba będzie płacić za usługi dostępowe do historii nagrań w chmurze i innych dodatków w oprogramowaniu Nest Aware. Wolę kamerki bez dodatkowych opłat. Google wyceniło kamerkę Nest Cam na 199$, a od lipca będą ją mogli nabywać też mieszkańcy UK (159 £).

Jeśli chodzi o aplikację mobilną, to obiecany jest system iOS oraz Android. Tutaj zmiany są ciekawsze, ale zobaczę potem czy nie poświęcić im oddzielnego wpisu. Nest Cam wygląda jak nieco bardziej odświeżony wariant DropCam Pro. Nawet cena jest identyczna. To wciąż jednak opcja monitorowania wnętrza i to w sposób zdalny, co jest dla klienta najważniejsze. Kamerka rozpoznaje też ruch, więc powiadomi o nim użytkownika przez smartfonową notyfkację. Streaming jest generalnie bezpłatny, ale większość z nas chciałaby mieć dostęp do nagrań w razie włamania. Google postanowiło, że będzie trzeba za to płacić 10 dolców za 10 dni lub 30 za miesiąc archiwizowania plików.

Nowością będzie integracja kamerki Nest Cam z inteligentnym alarmem Nest Protect, który też przeszedł lifting. Chodzi tutaj głównie o start rejestracji wydarzeń we wnętrzu, gdy czujniki dymu wychwycą problemy. Należy się też spodziewać, że kamerka będzie stale integrowana z innymi systemami domowymi, bo Google rozwija swój ekosystem. Współpraca pewnie będzie możliwa też z wieloma innymi platformami.

 źródło: Nest