Smartfon uczestniczy w zabawach coraz częściej. Lepiej niech to będzie coś edukacyjne, niż nic nie dające gierki, które tylko zamulają młode umysły. Nie mówię, żeby nie grać, ale też nie przesadzać – zwłaszcza jeśli chodzi o dzieciaki. Maluchy lubią bawić się zwłaszcza w piasku lub ziemi. Ubrudzić się w błotku to frajda. Można dać im odpowiednie narzędzia (ale nie zwykłe łopatki), które pomogą zająć się roślinami. Grüt to zestawik młodego ogrodnika, ale unowocześniony o możliwości dzisiejszych mobilnych technologii.

Już od pewnego czasu mamy wsparcie sensorów w ogrodach. Służą do lepszego dbania o zieleń i stałe odczyty różnych danych z kompletu czujników. Teraz takie sensory można zaproponować w rodzaju zabawki dla najmłodszych. Każde dziecko lubi patrzyć jak rośnie ich sadzonka – powstaje dla nich z niczego. Jak magia. Wystarczy dbać. Głównie podlewać. Specjalny modulik umieszczany w doniczce lub ziemi na zewnątrz ma przesyłać informacje na temat stanu podłoża do apki, gdzie dzieci zobaczą temperaturę, zawartość soli oraz dostępne światło w specjalnie dostosowanej formie.

Aplikacja prezentować ma animowane dane, tj. bardziej kreskówkowe, no i w odpowiednio prostej i przystępnej formie. Dzieci lepiej zrozumieją zasady natury i nauczą się o regularne dbanie (obowiązki). Na smartfonie widać wirtualny awatar, który przekazuje dane i uczy na temat kondycji aktualnie rosnącego nasionka. Projekt można użyć w szkolnej klasie jako zadanie, ale i w domu, gdzie posłuży jako zabawa. Zresztą jest to nauka poprzez zabawę niezależnie od miejsca. Interaktywność to największa zaleta Grüt (zaangażowanie smartfona). Programik jest przygotowywany dla platform iOS i Androida.

W zasadzie to wszystko działa jak Tamagotchi, ale nie z wirtualnym pupilkiem, a prawdziwą roślinką. Na efekty trzeba często długo czekać i to zniechęca dzieci do kontynuacji badań. Aplikacja ma ten proces umilić i wytłumaczyć dlaczego tak się dzieje. System uczy też obowiązków, bo dzieci otrzymują listę zadań i muszą je wykonywać według planu. Nieregularność sprawi przykrość awatarowi, no i roślina ucierpieć. Na koniec można pstryknąć zdjęcia zdrowej roślinki, ale i analizować proces wzrostu przez częstsze dokumentowanie życia przez zdjęcia.

źródło: Kickstarter